Rynek z wyczekiwaniem pozycjonuje się pod dzisiejszy odczyt inflacji w Stanach Zjednoczonych. Pomoże on określić, ile jeszcze FOMC podniesie stopy procentowe. Konsensus przewiduje wzrost cen o 0,2% m/m (CPI) oraz o 0,5% m/m (CPI bazowy), co byłoby momentum zbliżonym do poprzedniego miesiąca. Wskazówką przed dzisiejszą publikacją jest wczorajszy odczyt PPI za ten sam okres. Roczna dynamika cen producentów obniżyła się z 8,7% r/r do 8,5% przy dodatkowo zrewidowanych danych miesięcznych w dół. Hamują ceny w przemyśle, przyspieszają w usługach. Te ostatnie odpowiadają za przeważającą większość koszyka CPI.
Fed woli przeszarżować niż niedoważyć
Wczoraj wieczorem zostały opublikowane minutes FOMC z posiedzenia w dniach 20-21 września, na którym Komitet podniósł przedział dla funduszy federalnych o 75 pb. W dokumencie znajdujemy pełniejsze uzasadnienie dla jastrzębiego wydźwięku ostatniej konferencji prasowej prezesa Powella. Członkowie grona zwracali uwagę na odporność dużej części gospodarki na dotychczasowe podwyżki. Ponadto wskazali, że nawet gdyby pojawiło się spowolnienie, to tylko pomoże ono w sprowadzeniu inflacji do celu, co jest obecnie priorytetowym zadaniem FOMC. Podkreślono przy tym, że ryzyko niewystarczającego zacieśnienia jest groźniejsze w skutkach od zbyt skromnego zacieśnienia polityki pieniężnej. W trakcie posiedzenia odnotowano skutki dotychczasowych podwyżek i QT w postaci mocniejszego dolara oraz mniejszej płynności na rynku MBS i UST. Minutes potwierdzają przypuszczenia tej części rynku, która zakładała, że Fed rzeczywiście jest zdeterminowany w agresywnej walce z inflacją, a jednocześnie przekonują „niedowiarków” wypatrujących szybkiego pivotu.