W środę o godz. 14:30 opublikowane zostaną dane o inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych w kwietniu. Oczekuje się, że indeks CPI wyniesie 5,0% r/r, a więc podobnie jak w marcu. W przypadku wskaźnika bazowego, tj. CPI po wyłączeniu cen żywności i energii spodziewany jest nieznaczny spadek do 5,5% r/r z 5,6% r/r miesiąc wcześniej. Realizacja tych oczekiwań potwierdziłaby nadal wysoką inflację w Stanach Zjednoczonych, która bardzo opornie obniża się, głównie z powodu uporczywie wysokiej inflacji cen usług (w marcu wyniosła ona 7,1% r/r).
Na wysoką inflację cen usług w USA składają się szybko rosnące ceny najmu mieszkań, a także usług transportowych, co w części przypisać można odreagowaniu po obostrzeniach przeciwepidemicznych oraz czynnikom kosztowym. Niemniej wysoka inflacja dotyczy także towarów. Na ogólną wysoką presję inflacyjną w USA wpływa nadal ciasny rynek pracy, gdzie wzrost funduszu płac znacznie przekracza średnią wieloletnią. W piątek poznamy ponadto opracowywany przez Uniwersytet Michigan raport o koniunkturze konsumenckiej. Główny wskaźnik nastrojów wśród gospodarstw domowych zapewne nadal pozostaje bardzo niski, a uwaga będzie koncentrować się przede wszystkim na krótkookresowych oczekiwaniach inflacyjnych, które w kwietniu nieoczekiwanie wyraźnie wzrosły. Naszym zdaniem tylko znaczne niespodzianki w górę w danych inflacyjnych mogą zwiększać prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki stóp procentowych na posiedzeniu Fed w połowie czerwca.