Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Hongkong zmierza do najgłębszej recesji od japońskiej okupacji

|
selectedselectedselected
Hongkong zmierza do najgłębszej recesji od japońskiej okupacji | FXMAG
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Trwające od 5 miesięcy protesty w Hongkongu powodują, że gospodarka tego regionu skurczyła się o ponad 3 proc. zaledwie w ciągu jednego kwartału. Biorąc pod uwagę skalę słabnącego eksport i zmniejszających się inwestycji czy dramatyczny spadek liczby turystów, nie należy oczekiwać szybkiego powrotu na ścieżkę wzrostu PKB – pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.

W połowie 2019 r. na szeroką skalę rozpoczęły się protesty w Hongkongu. Chociaż mają one głównie podłoże polityczne, to jednak demonstracje młodych ludzi są również związane z pogarszającym się standardem życia (olbrzymi wzrost cen nieruchomości) oraz silnymi nierównościami dochodowymi w tym Specjalnym Regionie Administracyjnym (SAR). 

Niepokoje społeczne zbiegły się też z niekorzystnymi warunkami ekonomicznymi w Azji. Wojna celna między USA i Chinami jeszcze przed wyjściem milionów obywateli na ulicę byłej brytyjskiej kolonii powodowała redukcję wymiany handlowej Hongkongu ze światem. Zarówno eksport, jak i import zaczęły się kurczyć już pod koniec 2018 r. Sierpień i wrzesień br. pokazują ogólny spadek wymiany handlowej już na poziomie ok. 8 proc. (rok do roku), co oznacza najgorszy wynik od kryzysu finansowego ponad dekadę temu.

Nie tylko handel, ale i inwestycje ostro w dół

Redukcja wymiany handlowej i niepewność związana z kondycją globalnej gospodarki przyczyniły się do zmniejszenia inwestycji. Według urzędu statystycznego dla SAR (CENSTATD) już w II kwartale br. skurczyły się one o ponad 10 proc. W kolejnym kwartale, według wstępnych danych opublikowanych w czwartek, komponent inwestycji w PKB spadł o 16,3 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. 

Reklama

W ciągu ostatnich 45 lat tylko raz inwestycje uległy silniejszemu spadkowi. Były to kwartały szczytu kryzysu azjatyckiego pod koniec ubiegłego stulecia. Regionalny rząd starał się w ostatnich miesiącach ratować sytuację, zwiększając wydatki publiczne aż o 5,3 proc. (rok do roku) w III kwartale – najwięcej od 15 lat, ale i tak nie zapobiegło to dramatycznemu załamaniu się całego PKB.

Sprzedaż zanurkowała o jedną czwartą. Turystów mniej o połowę

Zamknięte ulice czy interwencje policji nie sprzyjają zakupom. Dotyczy to zwłaszcza towarów innych niż żywność i napoje. Ogólny poziom sprzedaży detalicznej obniżył się więc do 11,5 proc. w lipcu i 23 proc. w sierpniu (obie wartości w ujęciu rok do roku). Sprzedaż dóbr trwałego użytku (elektronika, pojazdy, meble) spadła o 14,3 proc r/r w sierpniu, a ubrań o 32,1 proc r/r w tym samym miesiącu. O prawie jedną trzecią obniżyła się wartość sprzedaży w galeriach handlowych, a popyt generowany przez konsumentów na biżuterię, zegarki czy inne luksusowe towary spadł o 47,4 proc. w sierpniu – według oficjalnych danych CENSTATD. 

Ta ostatnia kategoria jest także dobrym miernikiem wydatków turystów. Dane Rady Turystyki Hongkongu pokazują, że liczba odwiedzających SAR spadła we wrześniu o ponad 34 proc. do 3,1 miliona. To drugi z rzędu ponad 30-procentowy spadek w ujęciu rok do roku. Gros turystów odwiedzających Hongkong to obywatele Chin (70-80 proc.). Według Departamentu Handlu SAR turysta wizytujący region  wydaje średnio 6,6 tys. hongkońskich dolarów (ok. 3,3 tys. zł) na osobę podczas jednej wizyty (2018 r.), a w sumie ich roczne wydatki sięgnęły 328 mld $HK (ok.13 proc. całego PKB). 

Na razie nie ma żadnych sygnałów, by sytuacja w turystyce ulegała poprawie. Bloomberg w środę cytował wypowiedź szefowej administracji Hongkongu Carrie Lam, że w pierwszej połowie października liczba odwiedzających region zmniejszyła się o ok. połowę w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Uwzględniając tak olbrzymi udział turystyki w sprzedaży detalicznej, można oczekiwać, że tempo jej spadku utrzyma się na poziomie ok. 25 proc. w kolejnych miesiącach. Szacunki ekonomistów Bloomberga pokazują, że we wrześniu mogła ona zanurkować o 28,5 proc r/r. 

To może być najgorszy okres od japońskiej okupacji

Nałożenie się na siebie trzech negatywnych czynników – dramatu w handlu zagranicznym, załamania się inwestycji i spektakularnego spadku sprzedaży detalicznej – sprawia, że w ciągu III kw. br. PKB obniżyło się o 3,2 k/k (w drugim mieliśmy spadek o 0,4 proc. k/k) i 2,9 proc. r/r. W ciągu ostatnich 30 lat tylko raz Hongkong doświadczył minimalnie głębszego spowolnienia – o 3,4 proc. na początku 2009 r., ale kolejny kwartał to był już wzrost o 3,6 proc.

Reklama

Biorąc jednak pod uwagę, że wstępne dane nie obejmują wrześniowej sprzedaży detalicznej (publikacja na początku listopada), można oczekiwać, że zostaną one zrewidowane jeszcze w dół. Nie ma też co liczyć na szybkie odbicie koniunktury w najbliższych tygodniach, jak to miało miejsce w 2009 r. Protesty trwają, inwestycję spadają, turyści wystrzegają się regionu. Obecna sytuacja może być zatem znacznie trudniejsza niż w szczycie kryzysu finansowego. Patrząc dodatkowo na dane Banku Światowego (1960-1990 r.), Hongkong ani razu nie był w recesji. Również w latach 50. ze względu na niezwykle szybki rozwój i napływ siły roboczej także był to prawdopodobnie okres bez kilkukwartalnego spadku PKB. W rezultacie jest bardzo prawdopodobne, że obecny spadek aktywności gospodarczej będzie najsilniejszy od momentu okupacji Hongkongu przez Japonię i dramatycznej migracji ponad połowy ludności z tego regionu w pierwszej połowie lat 40. ubiegłego stulecia. 

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Marcin Lipka

Marcin Lipka

Portal finansowy Cinkciarz.pl udostępnia popularne usługi finansowe: wymianę 26 walut, przekazy pieniężne, płatności oraz transakcje na rynku Forex. Dostawcami usług dla biznesowych oraz indywidualnych klientów portalu są spółki należące do grupy Conotoxia Holding. Ich biura znajdują się w Zielonej Górze, Warszawie, Chicago i Limassol. Aktualnie w spółkach grupy pracuje blisko 300 wysokiej klasy specjalistów. Liczba pracowników systematycznie rośnie, co wiąże się m.in. z ekspansją grupy na rynki międzynarodowe. Analitycy Cinkciarz.pl, autorzy udostępnianych bezpłatnie publikacji prasowych, regularnie zdobywają wyróżnienia wiodących agencji informacyjnych za trafność prognoz walutowych. Firma jest partnerem m.in. Chicago Bulls, koszykarskich reprezentacji Polski kobiet i mężczyzn oraz wybranych klubów piłkarskiej ekstraklasy.


Reklama
Reklama