Rynek zareagował na zeszłotygodniowe posiedzenia Rezerwy Federalnej i Europejskiego Banku Centralnego wzrostami cen zarówno na rynku akcji jak i długu. Było to spowodowane oczekiwaniami, że obserwowane w ostatnich miesiącach spowolnienie inflacji skutkować będzie wstrzymaniem cykli podwyżek stóp procentowych przez banki centralne w USA i strefie euro.
Pełny entuzjazm na rynku nie trwał jednak długo. Opublikowane w piątek informacje o stanie rynku pracy w USA pozytywnie zaskoczyły - zatrudnienie poza rolnictwem wzrosło w styczniu o 517 tys. wobec konsensusu na poziomie 188 tys. a stopa bezrobocia spadła do 3,4% - co spowodowało, że tendencje spadkowe na rynku stóp procentowych szybko się odwróciły. Dwuletnia stawka swapowa w USA podskoczyła po publikacji danych o ponad 20pb i jest obecnie o około 10pb powyżej poziomów odnotowanych przed posiedzeniem Fed.
Obecnie rynek wycenia łącznie 50pb podwyżek stóp procentowych w USA w marcu i maju (stopa funduszy federalnych na poziomie 5-5,25%) oraz 75pb zacieśnienia w strefie euro w tym samym okresie (stopa depo EBC na poziomie 3,25%). Oczekiwania te są w dużej mierze zgodne z prognozami analityków BNP Paribas Markets 360.
Napływające w ciągu najbliższych tygodni dane makroekonomiczne wyznaczą kierunek polityki pieniężnej po wiośnie. Rynek wydaje się wyceniać scenariusz miękkiego lądowania, dostrzegając przestrzeń do znacznego złagodzenia polityki pieniężnej w przyszłym roku, przy utrzymaniu relatywnie dobrej koniunktury. Oczekiwania 200pb obniżek stóp procentowych USA i 75pb w strefie euro do końca 2024 roku mogą być jednak zbyt duże, przy założeniu, że nie nastąpi znaczące pogorszenie sytuacji na rynkach pracy. Mimo że tempo rocznego wzrostu cen konsumpcyjnych ostatnio spadło, wydaje się, że wciąż jest za wcześnie, aby ogłosić ostateczne zwycięstwo w walce z inflacją.
