Wtorek rozpoczęliśmy już od indeksów koniunktury dla Japonii, teraz pora na Europę. W planie Francja, Niemcy, strefa euro i UK. Rynek zakłada odczyty poniżej 50 pkt dla części odczytów, co odzwierciedla bieżące trendy na starym Kontynencie. Po południu analogiczne dane dla USA. Na krajowym podwórku poznamy dane o wynikach przedsiębiorstw niefinansowych za I półrocze, zaś NBP opublikuje informacje o podąży pieniądza za lipiec, zamykając tym samym serię miesięcznych danych z polskiej gospodarki za ten miesiąc.
Studzi się popyt konsumpcyjny
Roczna dynamika sprzedaży detalicznej wyhamowała do 2,0% r/r z 3,2% w czerwcu. Jesteśmy nieco rozczarowani odczytem, ponieważ oczekiwaliśmy jej przyspieszenia do 3,8% r/r. W ujęciu odsezonowanym wolumen obniżył się o kolejne 0,1% m/m w lipcu po spadku o 2,8% m/m w czerwcu, dodatkowo oddalając agregat od przedpandemicznego trendu.
Zaglądamy do szczegółów i widzimy, że szczególnie mocne spadki zanotowaliśmy w przypadku samochodów i odzieży. Stoi to w kontrze do piątkowych danych o przemyśle, w których odnotowaliśmy delikatną poprawę w produkcji samochodów i części do nich. Najwidoczniej ta poprawa musiała pójść na eksport. Spadek cen paliw na stacjach przyczynił się do odbudowy części popytu na surowiec, aczkolwiek jego konsumpcja jest wciąż na poziomach z 2015-2016 roku. Natomiast wzrosty w pozostałych kategoriach były wyłącznie symboliczne, mimo wysokiego bilansu napływu uchodźców na poziomie 1,84 mln netto.
Wysoka inflacja, kiepskie nastroje konsumentów oraz zaostrzenie polityki pieniężnej finalnie zbierają swoje żniwo. Niewykluczone, że w najbliższych miesiącach zobaczymy dalsze pogorszenie wydatków konsumenckich. Raczej nie należy spodziewać się ratunku ze strony nieśledzonego przez publikację sektora usług.
Słabe wyniki budownictwa
Roczna dynamika produkcji budowlano-montażowej wyhamowała w lipcu do 4,2% r/r z 5,9% r/r w czerwcu. W odsezonowanym ujęciu miesięcznym spadek wyniósł -0,5% m/m, natomiast odsezonowana dynamika roczna podniosła się z 6,7% r/r do 7,7% r/r. To znacznie gorszy wynik od naszych oczekiwań. Spodziewaliśmy się odrobienia nieregularności spadku z czerwca, aczkolwiek takowe nie pojawiło się w kontrze do lipcowych wyników badań koniunktury GUS. Tym samym budownictwo ponownie spada pod przedpandemiczną kreskę z lutego 2020.
Obniżenie rocznej dynamiki o 1,7 p.p. tłumaczą odpowiednio budowa budynków (-1,0 p.p.), inżynieria lądowa i śródlądowa (-1,2 p.p.) oraz roboty specjalistyczne (+0,4 p.p.). Perspektywy na kolejne miesiące nie są najlepsze, ponieważ maleje aktywność w budownictwie mieszkaniowym. Zarówno liczba rozpoczętych budów, jak i wydanych pozwoleń, zmalała o ok. 10 tys. w lipcu przy stabilnej liczbie mieszkań oddanych do użytku. Wypadkowo krajowe budownictwo wkracza w okres spowolnienia w gospodarce z rekordowymi opóźnieniami oraz liczbą mieszkań pozostających obecnie w budowie (880 tys.). Nie wróży to dobrze wynikom tego sektora w najbliższych miesiącach.