Piątkowy kalendarz rozpoczynamy odczytem czerwcowej sprzedaży detalicznej ze strefy euro (kons. 0,2% m/m oraz -1,7% r/r). O 14:30 przeniesiemy się za Ocean, skąd BLS opublikuje miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy. Inwestorzy tradycyjnie będą przede wszystkim zwracać uwagę na zmianę liczby etatów poza rolnictwem (kons. 200 tys., poprz. 209 tys.), stopę bezrobocia (kons. 3,7%) oraz zmianę średniego godzinowego wynagrodzenia (+0,3% m/m, poprz. +0,4% m/m).
Bez większych zaskoczeń z USA
Z serii wczorajszych publikacji najważniejszym odczytem był amerykański ISM z sektora usług. Lipcowy indeks wypadł blisko rynkowego konsensusu na poziomie 52,7 pkt. W poszczególnych składowych było nieco więcej zaskoczeń, ale żadna nie była przełomowa. Dość słabo wypadł komponent zatrudnienia, który obniżył się z 53,1 pkt do 50,7 pkt. Indeks aktywności biznesowej także był słabszy niż przed miesiącem (57,1 pkt, poprz. 59,2 pkt). Po wielu miesiącach spadków obserwowaliśmy odbicie w indeksie cenowym (z 54,1 do 56,8 pkt). Rosły one więc delikatnie szybciej niż w czerwcu, ale tempo ich wzrostu jest zbieżne z wartościami osiąganymi w latach 2016-2019. Cytowane przez ISM wypowiedzi przedstawicieli poszczególnych branż zbiorczo wskazują na stabilizację koniunktury, utrzymujące się problemy ze znalezieniem pracowników oraz umiarkowaną presję płacową.
Poza ISM poznaliśmy kwartalne dane o wydajności pracy i jej jednostkowych kosztach. Odczyty były znacznie lepsze od oczekiwań i wyniosły w ujęciu zannualizowanym odpowiednio 3,7% k/k (kons. 2,0% k/k) oraz 1,6% k/k (2,6% k/k). Dane teoretycznie mają dezinflacyjny wydźwięk oraz sugerują poprawę produktywności. Ogólnie jednak te odczyty po pandemii są dość zmienne i raczej nie będą oceniane jako przełomowe.
Trend stabilizacji został utrzymany w przypadku nowych zasiłków dla bezrobotnych (227 tys. kons. 225 tys. poprz. 221 tys). W sumie wczorajsze dane odbieramy jako neutralne w odniesieniu do przyszłych decyzji FOMC.
Kolejna trudna sesja dla długiego końca UST
Przedwczorajsza przecena amerykańskiego długu na długim końcu była wczoraj kontynuowana. Na rozpoczęciu sesji w Europie rentowność tenora 30Y była na poziomie ok 4,2%, a w szczycie amerykańskiego handlu sięgnęła 4,32%. Było to dokładnie 40 pb. więcej niż pięć sesji temu. Jednocześnie długi koniec UST zbliżył się do szczytów z października ub. r. (ok 4,45%). Ich przekroczenie oznaczałoby wyjście na najwyższe poziomy od 12 lat.
Ostatecznie na głównych węzłach UST zmiany w porównaniu do środowego zamknięcia wyniosły +2, +12 oraz +15 pb. do odpowiednio 4,90% (2Y), 4,20% (10Y) oraz 4,32% (30Y). Presja z USA wpłynęła również na notowania środka i długiego końca bunda. Na głównych węzłach niemiecka krzywa przesunęła się o -1, +9 oraz +8 pb. do odpowiednio 3,18% (2Y), 2,58% (10Y) oraz 2,69% (30Y).
Tak jak wczoraj oczekujemy kolejnej zmiennej sesji na UST. Dziś również nerwowość może być widoczna na krótkim końcu krzywej ze względu na dane z amerykańskiego rynku pracy. W odniesieniu do przyszłego tygodnia rynek może spekulować co do popytu i dochodowości zaplanowanej na 8 sierpnia aukcji 30-letniego papieru (podaż na poziomie 23 mld USD).
Zobacz także: Wiadomości zagraniczne: zatrudnienie w USA dalej rośnie, ale płace zwalniają? – już dziś dowiemy się, czy faktycznie tak jest