Solidne wybicie rozpoczęło się o 14:30, kiedy spłynęły dane z USA – odczyty inflacji okazały się niższe od oczekiwań (3,3% vs. rynkowy konsensus na poziomie 3,4%), co wywołało znaczne reakcje na rynkach – indeksy akcji ruszyły na północ, dolar osłabił się, a rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA obniżyły się z 4,40% do 4,25%.
Choć już sam odczyt inflacyjny był dużą atrakcją dla inwestorów, wczoraj należało skupić uwagę jeszcze na drugim wydarzeniu, czyli ogłoszeniu decyzji FOMC w sprawie stóp procentowych wraz z publikacją nowych projekcji makroekonomicznych Rezerwy Federalnej oraz tzw. wykresu kropkowego (Fed’s dot plot). Zgodnie z oczekiwaniami pozostawiono stopy procentowe na niezmienionym poziomie (tzn. w przedziale 5,25-5,50%), jednak wydźwięk późniejszej konferencji prezesa Fed J.Powella był wyraźnie jastrzębi – członkowie FOMC nadal czekają na więcej pewności co do spadku inflacji, zrewidowano także prognozę obniżek stóp procentowych do zaledwie jednej w tym roku. Powell nieco ochłodził nastroje po lepszym od oczekiwań odczycie inflacji, jednak mimo to główne indeksy na Wall Street zakończyły notowania solidnymi wzrostami.
Zobacz także: Indeksy giełdowe wystrzeliły na widok danych z USA. Krajowy WIG20 o niemal 2% wzwyż
Kalendarium publikacji makroekonomicznych na dziś jest wyraźnie uboższe, choć zaplanowano kilka odczytów z USA (m.in. majowej inflacji PPI). Perspektywy na otwarcie dzisiejszej sesji w Warszawie są neutralne, choć warto pamiętać, że europejskie parkiety nie miały możliwości wycenić wczorajszej decyzji Fed, która na amerykańskie indeksy miała nieco negatywny wpływ. /ab/