Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Próby wybicia górą z korekty na indeksie WIG20 – scenariusze kształtujące się w głowach inwestorów

|
selectedselectedselected
Próby wybicia górą z korekty na indeksie WIG20 – scenariusze kształtujące się w głowach inwestorów | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Gdybym notkę z ubiegłego tygodnia pisał dzień później nie zmieniłbym w niej w zasadzie niczego, z wyjątkiem informacji, że właśnie nastąpiła próba wybicia górą z korekty. Przy zwiększonym wolumenie, więc jej znaczenie rośnie. I już samo to można było traktować jako sygnał do otwierania długich pozycji (oczywiście patrzymy przez pryzmat indeksu na WIG20, czyli choćby kontraktów, czy ETFów).

 

Najważniejszą częścią tego rozumowania byłoby jednak nadal to, co napisałem wówczas, czyli ustalenie poziomów stop – gdzie zamykamy pozycję, jeśli okaże się, że rynek zachował się jednak wbrew naszym oczekiwaniom. Mija ledwie kilka sesji i oto jesteśmy znów wewnątrz korekty, która zaczyna być przedłużającą się konsolidacją.

Dzisiejszy poziom otwarcia (1732) jest niebezpiecznie blisko dolnego ograniczenia formacji i znów możemy próbować rozważać scenariusze praktyczne, które mogłyby w tej sytuacji się pojawić.

Reklama

Przede wszystkim istotne jest to, co zrobiłby hipotetyczny spekulant po zajęciu długiej pozycji w dniu wybicia – czy nadal utrzymywałby stop na niskim poziomie (dolne ograniczenia), czy też już w jakiś sposób je podnosił korzystając z różnego rodzaju technik stopu ruchomego. W tej drugiej sytuacji prawdopodobnie już miałby zamkniętą transakcję ze stratą. W pierwszej – pozostaje na rynku i czeka.

Jak zwracałem uwagę w poprzednim tekście (punkt 4.) rzeczywistość wygląda zwykle o wiele gorzej niż podręcznikowe formacje. Trendy są poszarpane, korekty pełne pułapek i zmyłek, nawet jeśli coś wygląda, jak narysowane spod linijki, to jest w tym jakiś „kruczek”.

 

 

Reklama

Tu drobna uwaga do jednego z komentarzy na Twitterze linkującego tamtą notkę. Jeden z komentujących odniósł się do fragmentu mojego tekstu, w którym pisałem „Wzrosty rozpoczęły się w momencie wyjątkowo pesymistycznych nastrojów, bez żadnych sygnałów z zewnątrz, które mogły je uzasadniać.”

„Bez żadnych sygnałów z zewnątrz”. ŻADNYCH! No proszę was! Jak się dobrze zastanowić to można było grać pod kilka czynników: ujemna dywergencja między wig a reszta EM, przewartościowany dolar, zmiana strategii PISu wobec UE i KPO, słabnący Putin, sygnały że tej zimy EU da radę.

Specjalnie zaznaczyłem fragment tamtej wypowiedzi. Na rynku nieustannie można grać pod coś. Pod oczekiwania, marzenia, scenariusze, hipotezy. Po fakcie jest o wiele łatwiej napisać, pod co można było grać. Ale warto sprawdzić, jaki był powszechny nastrój w połowie października, czyli w czasie poprzedzającym falę wzrostową. Sam znam kilku traderów, którzy podjęli wówczas ryzyko zajmowania długich pozycji, jeszcze wbrew nastrojowi i trendowi, ale to nie znaczy, że BYLI PEWNI, że to już koniec, a wymienione przez czytelnika czynniki na mur się sprawdzą. Wiemy przecież, że analitycy wyjaśnią wszystko, ale traderzy muszą korygować swoje oczekiwane wyjaśnienia.

 

Swoją drogą to jest ciekawy moment, gdy można pytać osób wykorzystujących „narracje rynkowe” – pod co teraz grać? Można zapytać zarówno tych, którzy są przekonani, że wzrosty dalej będą trwały, jak i tych, którzy są za ich końcem. Każdy z nich stworzy wiarygodną (swoim zdaniem) narrację.

Reklama

 

Dokładnie jak dwóch bohaterów powieści Zoli Pieniądz patrzy na tę samą rzeczywistość ale widzi zupełnie coś innego, w zależności od własnego nastawienia do rynku:

Zniżkowiec Moser, bardziej niż zwykle niespokojny i pożółkły, natknął się w tłumie na zwyżkowca Pilleraulta, który z arogancką pewnością siebie stał na swoich długich czaplich nogach.

– Wie pan, co opowiadają…

Musiał jednak podnieść głos, chcąc, aby go słyszano wśród wzmagającej się wrzawy rozmów, nieprzerwanego monotonnego szumu podobnego do huku powodzi.

Reklama

– Powiadają, że w kwietniu będziemy mieli wojnę… Wszystkie te zbrojenia muszą w końcu do tego doprowadzić. Niemcy nie chcą dać nam czasu na wprowadzenie w życie nowej ustawy wojskowej, którą Izba ma wkrótce uchwalić. A zresztą Bismarck…

Pillerault wybuchnął śmiechem.

– A daj mi pan święty spokój razem ze swoim Bismarckiem!… Ja sam osobiście rozmawiałem z nim parę minut, jak był tego lata w Paryżu. Robi zdecydowanie wrażenie poczciwca… Jeżeli teraz jeszcze, po tym zawrotnym sukcesie Wystawy, nie jesteś pan zadowolony, to czego panu wreszcie trzeba? Ach, mój drogi! Cała Europa należy do nas!

 

Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Reklama

Czytaj więcej 

 

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Grzegorz Zalewski

Grzegorz Zalewski

Grzegorz Zalewski – Na rynku od 1993 r. Twórca portalu futures.pl Autor książki “Kontrakty terminowe w praktyce” i “Droga inwestora”. Prowadzi szkolenia dot. analizy technicznej, instrumentów pochodnych. Pisuje felietony od 1996 r. na różnych łamach pod ogólnym hasłem “wokół parkietu?”.


Reklama
Reklama