Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Prawdopodobieństwo wygrania z rynkiem akcji – co warto przekalkulować?

|
selectedselectedselected
Prawdopodobieństwo wygrania z rynkiem akcji – co warto przekalkulować? | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Dla przypomnienia: ten cykl ma być z założenia przewodnikiem po wzorcowym mindsecie, jaki każdy inwestor i trader powinien w sobie wyrobić i pielęgnować.

 

Do tej pory omówiłem dwa elementy wzorcowego mindsetu:

– Akceptacja ryzyka i zarządzanie nim

– Akceptacja strat i nasza ułomna natura, która ma z tym ogromne trudności

Reklama

 

INWESTYCYJNY MINDSET – KLUCZOWE ELEMENTY c.d.

 

4. Zrozumienie prawdopodobieństwa

Na co dzień nie liczymy prawdopodobieństw, co najwyżej szacujemy je na podstawie głównie naszych doświadczeń i wiedzy  (lub tego samego osób, które towarzyszą nam w życiu). Wiemy więc jakie jest prawdopodobieństwo oparzenia, gdy dotkniemy ognia, ale w sprawach bardziej zaawansowanych poszukujemy doradców. Na przykład kupując używany samochód radzimy się mechanika, który oceniając stan podpowie jakie są szanse, że spełni nasze oczekiwania. Analityk ubezpieczeniowy pomoże z kolei dobrać optymalną polisę na wszelkie nieszczęścia, jakie nam się w głowie urodzą.

Jednak zawsze trafimy na tyle ukrytych informacji, szczególnie w bardziej skomplikowanych sprawach, że nasze szacunki okazują się często zawodne i rozczarowujące. Witajcie w giełdowym świecie! Tutaj policzenie szans to mordęga, ale trzeba z tym nauczyć się żyć i nawet popełniając w szacunkach błędy wyjść na swoje. Jednak prawdopodobieństwa musimy poznać i zrozumieć od podszewki, inaczej wszystko zaskoczy nas w nieodpowiednim momencie.

Kahneman na domiar złego udowodnił (patrz książka: Pułapki myślenia), że jako gatunek homo sapiens ponownie jesteśmy obciążeni skrzywieniami umysłowymi w obliczaniu prawidłowych prawdopodobieństw. Małe ignorujemy, choć zdarzają się częściej niż nam się wydaje, duże z kolei wyolbrzymiamy. Jesteśmy chodzącymi pomyłkami w tym zakresie.

Przykład? Jeśli komuś podsunę strategię inwestycyjną z komentarzem, że działa w 80% przypadków, umysł przetworzy to jako: „pewniak, działa prawie zawsze”. No bo przecież wiemy nieco o podstawach – tutaj większość rzeczy działa tak samo często jak rzut monetą, więc na tle tego 80% to po prostu torpeda. Te 20% jakoś się ogarnie kisząc stratę. A dodam, że znakomici traderzy potrafią wyciągać zyski przy 35% trafności (dowód- strategie trend following).

Reklama

 

Wypada jednak uzmysłowić sobie, że spora rzesza traderów stosuje strategie z trafnością 99% i… bankrutuje. To te strategie, gdzie bierze się wiele małych zysków i hoduje jedną sporą stratę, która w towarzystwie lewara topi rachunek w unhappy endzie.

Giełda to jeden wielki zbiór niepewności, mocno losowych zdarzeń i wyników, rzadkich tragedii o ogromnej skali (czarne lub szare łabędzie), błędnych szacunków, złudnej pewności siebie, iluzji, którymi się karmimy. A wszystko, albo większość problemów, załatwiłaby znajomość statystyk i prawdopodobieństw w nich zawartych. Dlatego w dużej ilości posługujemy się nimi na naszym twitterze i blogach. Oczywiście do tego potrzebny jest jeszcze aparat ostrożnościowy, prawidłowo wyciągający wnioski, czyli nasz dobrze urządzony mindset.

Bez tego wpadamy często w nader proste pułapki. Spójrzmy na przykłady, by na ich podstawie zbudować poprawny aparat myślowy i decyzyjny.

 

Zobacz także: Euro (EUR) zaczyna znikać w oczach dolara (USD) i może nie wyjść z tego z twarzą

 

Reklama

 

Żadna strategia nie jest w stanie zagwarantować zysku w każdej transakcji. Jeśli moja strategia ma 60% trafności, to i tak 10 kolejnych transakcji może okazać się stratnych pod rząd i ani nie jest to anomalia, ani nie mam nad tym kontroli.

Pewnie znasz trafność swojej, ale czy do każdej transakcji podchodzisz jakby musiała być zyskowna za każdą cenę, emocjonalnie umierasz i kisisz straty do upadłego, czy jednak jeśli wiesz, że co druga nie wychodzi, to zamykasz ją, bo taki był plan i jedziesz dalej?

Jeśli używasz jakichś narzędzi, metod, strategii czy może intuicji, ale wszystko w sposób losowy, to nawet wszystkie kolejne transakcje mogą się okazać stratne, podczas gdy ich rzeczywista trafność wynosi np. 70%. Wiesz o tym? LOSOWE użycie zaburza trafność i wszelkie prawdopodobieństwa z nią związane.

Serie mogą trwać dłużej niż nam się wydaje. Np. widzimy 5 sesji spadkowych po rząd więc otwieramy grubą pozycję, bo to przecież 1 góra 2 sesje i się odwróci. A po 8 spadkowej dokładamy do pozycji, gdy się jednak okazuje, że w sumie 13 było spadkowych (jest wiele przykładów na to w danych różnych instrumentów), To tzw. złudzenie hazardzisty. A po 13 jednak przyszła wzrostowa i kolejnych 5 spadkowych. Wiele rachunków popłynęło na tego rodzaju zakładach, choć kilka razy po drodze się udawało. Jesteś obyty z tymi seriami?

Pasywne inwestowanie to 100% pewniak? Oczywiście, ale pod warunkiem, ze nie ma wojen, rewolucji, przewrotów i innych takich. Posiadacze przedwojennych obligacji i akcji polskich stali się z inwestorów pasywnych pasywnymi kolekcjonerami papierów wartych grosiki. Kupujący na szczytach w Japonii w latach 80-tych do dziś być może nadal liczą straty. Kupujący na szczytach WIG20 jeszcze długo mogą nie ujrzeć zysków.

Reklama

 

Spytam jednak dokładniej, żebyś nie czuł się potem rozczarowany:

– jeśli inwestujesz w spółki na długi termin, to czy znasz statystyki tego, ile z nich bankrutuje, przechodzi do poziomu śmieciowego, albo nigdy nie bije swojego ATH?

– czy jeśli inwestujesz w IPO, to wiesz ile spółek nigdy potem nie pokonuje ceny emisyjnej w ciągu roku, dwóch, pięciu lat?

– czy jeśli kupisz indeks na szczycie, to wiesz ile lat w najgorszym wypadku musisz czekać aby ten szczyt znów był pokonany?

Mój ulubiony przykład:

Reklama

Inwestorzy techniczni zachowują się często tak, jakby każda formacja i każdy wskaźnik dawały niemal 100% gwarancję prognostyczną. Jest „podwójne dno”, to teraz musi rosnąć. Nic z tych rzeczy! Każde narzedzie techniczne ma swoją trafność, możliwą do oszacowania w zakresie prawdopodobieństw na zbiorze danych historycznych. Kto zna taka trafność dla narzędzi , które sam używa? Mało kto. A co, jeśli dane narzędzie daje tylko 30% szanse trafności? A co. jeśli znacząco większa trafność wychodzi gdy używać go w sposób przeciwny do podawanego w poradnikach?

Mamy 5 transakcji stratnych z rzędu, no to teraz musi się odmienić i kolejna wejdzie zyskowna! Często po prostu musimy żyć taką nadzieja, ale to nie znaczy, że stawiamy w niej wszystko, co mamy na rachunku. Wynik transakcji jest losowy i potrafi układać się w długie serie strat. Pewniaki nie istnieją.

Nawet Nobliści prowadzący strategię w słynnym funduszy LTCM nie docenili szans i zbankrutowali na nieprzewidzianym zdarzeniu (zawieszenie płatności obligacji przez Rosję), więc w tę samą pułapkę wpadają nawet profesjonaliści, doradcy, analitycy. Co nie znaczy, że nas to usprawiedliwia.

Prawidłowe podejście to nie: teraz los musi się odwrócić, to zagranie będzie grubo wygrane, po tym ruchu Fed rynek musi pójść w górę, więc idę na całość.

 

Prawidłowe podejście to:

Reklama

– znam wszystkie statystyki na moim rachunku, mojej strategii, zdarzeń, które obstawiam,

– w każdej kolejnej transakcji może znów pojawić się strata z takim samym prawdopodobieństwem jak w poprzedniej,

– długie serie (spadków, strat, nietrafionych prognoz) zawsze mogą być jeszcze dłuższe,

– na giełdzie nie istnieją pewniaki,

– nawet profesjonaliści potrafią się mocno pomylić,

Musimy więc zbudować mindset, który obala wszelkie „pewności”, który opiera się na choćby przybliżonych statystykach, a nie domysłach, który ogarnia losowość wprowadzając w jej miejsce systematyczność, który nie pozwala na myślenie „teraz będzie zyskownie”, który nie pozwala w jednej transakcji postawić wszystkiego w oparciu o dobre przeczucie. Nie warto. Na najwyższą górę da się wejść nawet stawiając jedynie malutkie ale ostrożne kroczki, spaść można po jednym nieostrożnym susie.

Reklama

 

Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Czytaj więcej 

 

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Tomasz Symonowicz

Tomasz Symonowicz

Aktywny uczestnik forum dyskusyjnych (nick: Kathay), autor artykułów o inwestowaniu w Forbes. Aktywny inwestor na rynku giełdowym i walutowym od 15 lat. 


Reklama
Reklama