W połowie kwietnia nastąpiło przecięcie dwóch średnich kroczących. Szybsza MA50 (czerwona), skrzyżowała się od dołu z zielona MA200. Jest to klasyczny sygnał kupna, którego konsekwencje nadal odczuwamy.
Notowania S&P500 z przerwami pną się na coraz wyższe wartości. Ten indeks podąża drogą wytyczoną przez Nasdaq’a, który już dawno utworzył nowy historyczny szczyt.
Ważnym miejscem w tej podróży jest cena 3220 punktów. Odbicie od tego poziomu na początku czerwca sugerowało, że podaż nabiera sił. Szczególnie że przecena osiągnęła znaczące rozmiary, a przynajmniej największe odkąd pojawił się sygnał wygenerowany przez średnie kroczące.
W połowie lipca historia mogła się powtórzyć, gdyż notowania amerykańskiego indeksu wyhamowały na blisko tydzień w tej strefie oporowej.
Dopiero sierpień przynosi potwierdzenie, że popyt ma wole i ochotę, aby dalej kontynuować wzrosty. Wtedy to, opór 3220 zamienił się we wsparcie. Taką funkcję pełnił już w styczniu tego roku. W konsekwencji utworzył się szczyt 3996 punktów.
Odbicie od czerwonej średniej kroczącej w ostatnich dniach wspiera popyt w ataku na tę wartość.
Małą przeszkodą może być jeszcze równa cena 3300 punktów. Choć dzisiejsze notowania znajdują się już kilka punktów wyżej. Prawdziwym sprawdzianem będzie jednak sesja amerykańska, która potwierdzi lub zaprzeczy tezie, że to miejsce zarezerwowane jest dla podaży. Jednak nie ma co się łudzić, gdyż pierwsza interpretacja potencjalnych spadków to korekta, czyli przystanek w dalszej podróży na północ.
Realnym sygnałem zapowiadającym większą przecenę, byłaby fala spadkowa o długości większej niż 300 punktów, gdyż tyle mierzyła czerwcowa korekta.
