Rynek wierzy jednak, że retoryka może się zmienić, a dodatkowo dostaje wsparcie ze strony wyników największych spółek technologicznych. Efektem tego jest wzrost indeksu NASDAQ o 3%. Za nim poszedł S&P500, zyskując 1,2%. W Europie nastroje były tymczasem zupełnie odwrotne. DAX stracił 3,1%, będąc zarówno pod wpływem ryzyka politycznego wzrostu popularności partii prawicowych w wyborach do Europarlamentu, jak i nakładaniu ceł na producentów chińskich pojazdów elektrycznych, co może wywołać wojnę handlową w sektorze motoryzacji. Tymczasem dla niemieckich koncernów chiński rynek często jest największym klientem. We Francji zmaterializowało się przede wszystkim ryzyko polityczne – zwycięstwo ugrupowania skrajnej prawicy Marine Le Pen i przyspieszone wybory parlamentarne rozpisane przez prezydenta Macrona potęgują obawy o przejęcie władzy przez eurosceptyków. Efektem jest spadek indeksu CAC40 aż o 6.6%.
W Warszawie sytuacja także nie wyglądała zbyt dobrze, ale nie aż tak fatalnie. Popularność co prawda zyskała Konfederacja, ale wybory jednak wygrała Koalicja Obywatelska przez PiS-em. Jednak ryzyko polityczne w Europie i naturalny w takich wypadkach wzrost awersji do ryzyka ciążyły notowaniom. Jednak to nie WIG20, który spadł o 0,6%, a mWIG40 ze spadkiem o 3,5% przede wszystkim ciążyły wynikowi WIG-u (-1,2%). Wśród dużych spółek największym powodzeniem cieszyły się akcje JSW, rosnące o 15,6%, ale to tez odbicie po dużym spadku. Różnie było w sektorze bankowym. Natomiast najgorszej prezentował się konsument oraz budowlanka. Akcje LPP spadły o 4,3%, a Pepco o 3%. Papiery Budimexu potaniały aż o 6,4%. Wśród średnich spółek tyhc przecenionych było wiele, ale najmocniej spadły akcje CCC (-15,5%, spora realizacja zysków, też po wynikach LPP), a w drugiej kolejności 11bit Studios po źle odebranych informacjach o popularności dema gry The Alters.
Ten tydzień zapowiada się całkiem owocnie jeśli chodzi o dane makro. Publikowane już dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej z Chin były mieszane – produkcja okazała się nieco gorsza, a sprzedaż lepsza od oczekiwań. Z USA indeks NY Empire State wypadł lepiej od oczekiwań. We wtorek w pierwszej części dnia najważniejszą figurą będzie finalny odczyt inflacji konsumenckiej w strefie euro. Jednak tego dnia rynek najbardziej powinien reagować na dane z USA - produkcję przemysłową, sprzedaż detaliczną, wspierane jeszcze przez serię publicznych wystąpień członków władz Fed. W środę zmienność może być już niższa z dwóch powodów - z danych makro mamy tylko indeks cen nieruchomości NAHB, a poza tym w USA jest dzień wolny. Czwartek może być ważnym dniem dla złotego z racji publikacji dynamik produkcji przemysłowej oraz danych o wynagrodzeniach i zatrudnieniu. Dla eurodolara z kolei najważniejszy będzie indeks Fed z Filadelfii oraz tygodniowa liczba nowych bezrobotnych. W piątek zdecydowanie najważniejsze będą odczyty indeksów PMI - rano dla Niemiec, Francji i strefy euro w wersji wstępnej z sektora usług i przemysłu, a po południu analogiczne odczyty z USA.