Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Dzielisz się swoimi transakcjami? Sprawdź kiedy to może być oszustwo

|
selectedselectedselected

Czy ujawnianie swoich pozycji inwestycyjnych na pewno jest zgodne z polskim prawem? W jakich okolicznościach może dojść do oszustwa przy upublicznianiu pozycji inwestycyjnych?

Udostępnianie pozycji inwestycyjnych – kiedy to może być oszustwo
unsplash
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

 

  • Na czym polega ujawnianie pozycji inwestycyjnych?
  • Czy ujawnianie pozycji inwestycyjnych jest zgodne z polskim prawem?
  • W jakich okolicznościach ujawnianie pozycji może być oszustwem?
  • Czy platformy oferujące social trading lub ich użytkownicy łamią prawo?

 

Istnieje wiele rodzajów doradztwa inwestycyjnego. Wraz z rozwojem technologii pojawiają się serwisy i usługi pozwalające obserwować i kopiować innych inwestorów. Chodzi o social investing, w którym często kopiuje się ruchy signal providerów.

Czy ujawnianie swoich pozycji inwestycyjnych na pewno jest zgodne z polskim prawem? W jakich okolicznościach może dojść do oszustwa przy upublicznianiu pozycji inwestycyjnych?

Reklama

 

Kiedy ujawnianie pozycji może być oszustwem

W inwestowaniu wedle polskiego prawa, doradzać może doradca inwestycyjny. Jest to osoba zawodowo zajmująca się doradztwem w zakresie inwestowania w papiery wartościowe, w szczególności akcje i obligacje, czy fundusze inwestycyjne typu ETF. Aby wykonywać zawód doradcy inwestycyjnego należy mieć przy tym odpowiednią licencję i uzyskać wpis na listę doradców inwestycyjnych prowadzoną przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Te wymogi i ograniczenia mają za zadanie zabezpieczyć interesy potencjalnych uczestników rynku finansowego, w związku z inwestowaniem w instrumenty obarczone ryzykiem utraty części lub całości kapitału.

Rzetelne doradztwo wymaga poznania indywidualnej sytuacji majątkowej klienta. Ogólne rekomendacje („teraz jest dobry czas na akcje”) nie muszą jednak pochodzić od doradcy inwestycyjnego.

W ostatnich latach pojawiło się zjawisko udostępniania pozycji inwestycyjnych w ramach niejako porady inwestycyjnej. Inwestorzy udostępniają odpłatnie (rzadziej – bezpłatnie) informacje na temat sposobu, w jaki inwestują, jakie zajmują pozycje. „Takie działanie – o ile nie ma indywidualnego charakteru, tj. nie zawiera rekomendacji adresowanych do konkretnego tylko klienta – nie wymaga licencji doradcy inwestycyjnego. Nie grozi za to odpowiedzialność karna za prowadzenie doradztwa inwestycyjnego bez licencji z tytułu art. 178 Ustawy o obrocie instrumentami finansowymi” – tłumaczy FXMAG dr Aleksandra Rychlewska-Hotel z kancelarii ARH.

W praktyce dość często osoby, które zainwestowały własne środki zgodnie z „rekomendacjami” udostępniających pozycje, spotkają się ze stratą środków. Czy w takim razie udostępniający złamał prawo? To zależy.

Reklama

„Zgodnie z art. 286 k.k., działaniem karalnym jest doprowadzenie innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, przy czym działanie to ma być ukierunkowane na osiągnięcie korzyści majątkowej. W zakresie, w jakim pozycje danego inwestora udostępniane są odpłatnie, zamiar kierunkowy osiągnięcia korzyści majątkowej będzie łatwy do wykazania. Jeśli klienci takiego inwestora poniosą stratę finansową, także znamię doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem będzie spełnione. Odpowiedzialność karna zależeć zatem będzie od tego, czy w jakimkolwiek zakresie, istotnym dla podjęcia decyzji inwestycyjnej, doszło do wprowadzenia klientów w błąd” – wskazuje Rychlewska-Hotel.

Przykład? „Jeśli inwestor reklamował się licencją doradcy inwestycyjnego, a w rzeczywistości licencji takiej nie miał, dla klientów była to natomiast ważna okoliczność, wskazująca na wiedzę i doświadczenie w zakresie inwestowania w instrumenty finansowe, zarzut oszustwa może się okazać zasadny. Bardziej jaskrawym przykładem byłaby sytuacja, gdyby inwestor udostępnił fałszywe pozycje, rekomendujące nierentowną spółkę, wiedząc, że jego klienci musza stracić na tej inwestycji” – tłumaczy Rychlewska-Hotel.

Zdarzyć się jednak mogą także mniej oczywiste oszustwa. „Dla przykładu, jeśli udostępnione pozycje są prawdziwe, niemniej fałszywe były dane historyczne na temat dotychczasowych sukcesów inwestycyjnych, na podstawie których dany inwestor zbudował sobie renomę, a w konsekwencji – przekonał klientów, aby zapłacili mu za udostępnienie jego pozycji, wówczas także można mówić o karalnym wyłudzeniu. Podejrzenie popełnienia przestępstwa może zachodzić także wtedy, gdy inwestor wprowadza klientów w błąd co do tego, że sam zainwestował swoje pieniądze w udostępnione pozycje, co może mieć miejsce w przypadku korzystania z tzw. konto demo, oferowanych przez niektórych brokerów. Przeświadczenie, że nasz guru, któremu zapłaciliśmy za udostępnienie własnych pozycji, zainwestował właśnie w przedstawione instrumenty finansowe, ma zasadnicze znaczenie dla podjęcia decyzji inwestycyjnej – skoro bowiem on ulokował tam swoje środki, to musiał odpowiednio sprawdzić tę pozycję” – wylicza Rychlewska-Hotel.

 

Zobacz także: Rynek nieruchomości w Polsce czeka katastrofa demograficzna. To zmieni rynek o 180 stopni

 

Czy social trading jest zgodny z prawem

Reklama

Kilak tygodni temu największy polski broker XTB udostępnił usługę Social XTB. Pozwala ona na śledzenie inwestorów, szeregowania ich na podstawie np. wyników czy współczynnika ryzyka. W profilu każdego inwestora można podejrzeć jakie wyniki osiąga oraz skład portfela i najczęściej wybierane instrumenty. Można śledzić aktywność inwestorów i dostawać powiadomienia o ich transakcjach. Zapytaliśmy XTB czy aby na pewno nie może być sytuacji, w której w ramach Social XTB może dojść do oszustwa.

Jak odpowiedziało nam XTB, usługa Social została przygotowana i jest oferowana w taki sposób, by funkcjonalność ta była zgodna z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa.

„Udostępnienie oraz oferowanie przez XTB funkcjonalności Social nie wypełnia znamion przestępstwa, o którym mowa w art. 286 k.k., tj. oszustwa. Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem oraz piśmiennictwem, istotą oszustwa jest doprowadzenie innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za pomocą wprowadzenia w błąd lub wyzyskania błędu innej osoby lub na wykorzystaniu jej niezdolności do należytego pojmowania podejmowanych działań. XTB, w tym nasi pracownicy oraz współpracownicy, w żaden sposób nie sugerują klientom, by jakkolwiek rozporządzali swoim mieniem. Tym bardziej nie następuje to poprzez wprowadzenie w błąd, wykorzystanie błędu lub też niezdolności klienta do należytego pojmowania podejmowanych działań” – zaznacza XTB.

Jeśli chodzi o udostępnianie przez klientów XTB swoich profili, a co za tym idzie - informowanie potencjalnych obserwujących o dokonanych transakcjach – ma to charakter czysto edukacyjny i nie wypełnia znamion oszustwa, zapewnia XTB.

„Warto zauważyć, że funkcjonalność XTB Social została zaprojektowana w taki sposób, by zminimalizować ryzyko wpływania signal providerów na zachowania innych uczestników rynku. Mechanizmem mitygującym ryzyko jest przykładowo ograniczenie treści przekazywanych w powiadomieniach o transakcjach dokonanych przez obserwowanych użytkowników. Klient dostanie notyfikację, w której znajdzie wyłącznie nazwę instrumentu, kierunek transakcji (buy/sell) oraz wartość jednostkową danego instrumentu. Informacje takie jak wolumen lub całkowita wartość transakcji nie są przekazywane w ramach funkcjonalności XTB Social, dzięki czemu ryzyko manipulacji lub dokonywania podobnych zachowań stanowiących nadużycia na rynku przy wykorzystaniu funkcjonalności XTB Social, w naszej opinii, zostały wyeliminowane. Należy również podkreślić, że klienci są informowani o potencjalnych ryzykach wynikających z korzystania z funkcjonalności XTB Social, m.in. o potencjalnie odmiennych celach inwestycyjnych między klientem o signal providerem” – zapewnia XTB.

Reklama

Rychlewska-Hotel podkreśla, że jeśli inwestor udostępnia odpłatnie własne pozycje, w które rzeczywiście zainwestował swoje pieniądze, nie gwarantując nikomu zysku, to nawet jeśli pozycje te okazały się finalnie nietrafione i wszyscy jego klienci ponieśli stratę, o odpowiedzialności karnej nie może być co do zasady mowy. „Inwestor nie wprowadził bowiem nikogo w błąd, a ryzyko inwestycyjne jest wpisane w obrót instrumentami finansowymi, z czego każdy uczestnik powinien zdawać sobie sprawę” – podkreśla prawniczka.

 

Zobacz również: AI inwestuje lepiej od ludzi? Sprawdź jak przeanalizowała raporty finansowe

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Piotr Rosik

Piotr Rosik

Zastępca redaktora naczelnego portalu FXMAG. Publicysta m.in. portalu Obserwator Finansowy. Wcześniej był m.in. wicenaczelnym portalu Strefa Inwestorów (2017-2022), redaktorem naczelnym dwutygodnika „Pieniądze&Inwestycje” (2014-16), dziennikarzem w "Gazecie Giełdy Parkiet" oraz "Rzeczpospolitej" i "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Obserwuj autoraTwitter


Reklama
Reklama