- Dlaczego rynek akcji w USA jest skoncentrowany na kilku spółkach?
- Jakie prognozy na podstawie notowań indeksów giełdowych?
Koncentracja kapitału uzasadniona wynikami spółek
Koncentracja kapitału na 7 największych spółkach w USA rośnie do niebezpiecznych poziomów. Już 43% wszystkich zysków spółek giełdowych w USA generuje zaledwie 10 spółek. Czy aktualnie tak duża koncentracja kapitału stanowi największe zagrożenie dla rynku? Czy jest to sytuacja uzasadniona i nie ma powodów do obaw?
Koncentracja kapitału na największych spółkach jest po prostu uzasadniona ich wynikami. Kiedy duża część gospodarki zmaga się z optymalizacją kosztową, to największe spółki, technologiczni giganci, raportują rekordowe wyniki. W dobie wysokich stóp procentowych, ten kto ma gotówkę i ją regularnie zarabia, zyskuje podwójnie. Firmy potrzebujące finansowania natomiast mają się zdecydowanie gorzej. Jednak pomimo, że jest to uzasadnione, nie jest to dobre. Preceyzyjniej mówiąc, nie jest to zdrowy obraz gospodarki, która jak zawsze, kiedy pod kątem przepływów i zysków skoncentrowana jest na wąskiej gałęzi, to staje się wrażliwa. Ten brak odporności na wstrząsy.
Zobacz także: Hossa na giełdzie w cieniu gigantów. To wyniki historycznie niespotykane
Relacje między indeksami giełdowymi
Znacząco zwiększyła się różnica pomiędzy indeksem S&P500 a indeksem Dow & Jones. Poprzednio był to sygnał do istotnej przeceny. Czy tym razem będzie podobnie?
Dywergencja między dużymi technologicznymi spółkami, które mają duży wpływ na indeks SP500 oraz Nasdaq, a pozostałymi spółkami jest zobrazowaniem problemu rozwarstwienia w gospodarce. DJI30 gromadzi i tak duże firmy, a pomimo tego nie rośnie tak szybko jak SP500. Jeszcze ciekawiej wygląda dywergencja między Russell2000 a SP500. Ostatnie 4 szczyty na giełdach były perfekcyjnie wskazywane przez tę rozbieżność.
Czytaj również: Giełda w USA wchodzi w obszary niewidziane od 60 lat