Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Czy nieruchomości są lepszą inwestycją niż akcje? – sprawdzamy najciekawsze badania naukowe

|
selectedselectedselected
Czy nieruchomości są lepszą inwestycją niż akcje? – sprawdzamy najciekawsze badania naukowe | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

W długim okresie nieruchomości przynoszą, po uwzględnieniu pożytków, podobną stopę zwrotu jak akcje, ale ich ceny mniej się wahają; posty blogerów o giełdowych spółkach mogą mieć wpływ na cenę ich akcji porównywalny z publikacją raportu okresowego. To tylko niektóre z wniosków z najciekawszych badań naukowych.

Òscar Jordà, Katharina Knoll, Dmitry Kuvshinov, Moritz Schularick i Alan M. Taylor przygotowali pracę „The Rate of Return on Everything, 1870-2015”(„Stopa zwrotu ze wszystkiego, 1870-2015”). Autorzy zebrali największą do tej pory bazę danych dotyczących stóp zwrotu z najpopularniejszych aktywów inwestycyjnych z lat 1870-2015 z 16 rozwiniętych krajów: Australii, Belgii. Danii, Finlandii, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Holandii, Norwegii, Portugalii, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i USA.
https://academic.oup.com/qje/article/134/3/1225/5435538?login=false

 

Najciekawszy z wniosków z pracy jest taki, że w długim okresie najbardziej zyskownym aktywem nie były akcje, ale nieruchomości. Choć oba aktywa zanotowały zbliżoną roczną stopę zwrotu, ok. 7 proc., domy miały znacznie mniejsze wahania cen(odchylenie standardowe 10 proc. vs 22 proc. odchylenia standardowego dla akcji). Biorąc pod uwagę mniejsze wahania cen, skumulowana stopa zwrotu (liczona wykorzystując średnią geometryczną) jest wyraźnie lepsza dla nieruchomości(6,6 proc.) niż dla akcji(4,7 proc.).

Reklama

Wskaźniki Sharpe`a które umożliwiają ocenę zysku z uwzględnieniem ryzyka, są średnio ponad dwukrotnie wyższe dla nieruchomości niż dla akcji. Ustalenie wydaje się być sprzeczne z podstawowym założeniem współczesnych modeli: wyższe ryzyko powinno łączyć się z wyższymi zyskami (czyli zgodnie z teorią akcje powinny przynosić wyższe stopy zwrotu, ponieważ są bardziej ryzykowne).

 

Autorzy zaznaczają, że w większości dotychczasowych opracowań na temat stóp zwrotu nie zwracano wiele uwagi na dochód z czynszu za nieruchomości, a w wielu przypadkach w ogóle go ignorowano. W efekcie wniosek z tych opracowań był taki, że w długim okresie ceny nieruchomości rosną niewiele szybciej niż inflacja. Tymczasem włączenie pożytków z domów czy mieszkań do rozliczeń całkowicie zmienia obraz nieruchomości jako aktywa inwestycyjnego. Autorzy podkreślają, że w obliczeniach stopy zwrotu z nieruchomości uwzględniali koszty remontów i napraw.

Co ciekawe, są spore różnice we wzroście cen nieruchomości pomiędzy poszczególnymi krajami. Przykładowo Po 1980 r. stopa zwrotu z domów Hiszpanii wyniosła tylko 4,64 proc. rocznie, we Francji 5,78 proc., ale w Norwegii 9,82 proc. a w Finlandii 9,47 proc. (tak do przemyślenia, gdyby ktoś planował kupić nieruchomość w celach inwestycyjnych na południu Europy).

 

Reklama

Naukowcy odnoszą się także do słynnych wyliczeń Thomasa Piketty z książki „Kapitał XXI”. Wykazał w niej, że w długim okresie stopa zwrotu jest wyższa, niż wzrost gospodarczy. Z czego wynika, iż różnice w zamożności osób żyjących z kapitału i z pracy będą się zwiększać. Wyliczenia autorów omawianej pracy potwierdzają tezę Pikettiego. Podają oni, że od 1870 r. średnia stopa zwrotu z kapitały wyniosła 6 proc., podczas gdy wzrost gospodarczy 3 proc.

Ruben Enikolopov, Maria Petrova i Konstantin Sonin opracowali analizę „Social Media and Corruption”(„Media społecznościowe i korupcja”. Postanowili w niej sprawdzić jak posty na blogach demaskujące korupcję w rosyjskich państwowych firmach wpływają na cenę ich akcji. To o tyle istotne, że pomimo prywatyzacji w latach 90. wiele dużych firm w Rosji pozostało państwowe albo zostało renacjonalizowane. Od 2005 r. takie spółki są odpowiedzialne za ponad połowę PKB Rosji.
https://pubs.aeaweb.org/doi/pdfplus/10.1257/app.20160089

 

 

Reklama

Autorzy przeanalizowali posty na blogu 46-letniego obecnie Aleksieja Nawalnego, byłego członka opozycyjnej partii Jabłoko (obecnie należy do partii Rosja Przyszłości) i głośnego krytyka Władimira Putina (22 marca 2022 r. został on skazany na dziewięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za rzekome oszustwo oraz obrazę sądu). Nawalny ma niewielkie udziały w spółkach, o których pisze. Dają mu one pewne przywileje, ale nie odnosi istotnych korzyści ze zmian cen walorów. Popularność bloga Nawalnego zaczęła istotnie wzrastać, gdy rozpoczął on tzw. projekt Rospil.

W jego ramach zaczął się koncentrować na chronieniu praw mniejszościowych akcjonariuszy państwowych firm i pośrednio jak zarządzane są pieniądze podatników przez władze, na których czele stoi Władimir Putin. W 2012 r. The Wall Street Journal podał, że Nawalny to „człowiek, którego Putin boi się najbardziej”. Nawalny zaczął pisać bloga w 2008 r. Przykładowo jeden z pierwszych postów na jego blogu, który przyciągnął sporą uwagę, był post w którym podważał celowość wydatków na rzekome cele charytatywne Transneftu.

 

To państwowa firma, do której należy największy rurociąg na świecie i która transportuje 90 proc. rosyjskiej ropy naftowej. Z tego postu wynikało, że przykładowo w 2008 r. firma wydała więcej na cele charytatywne niż na inwestycje. Przy czym spółka odmówiła podania organizacji, które otrzymały te dotacje. Nawalny skontaktował się z największymi rosyjskimi organizacjami charytatywnymi i okazało się, że żadna z nich nie otrzymała od Transneftu pieniędzy. Już po opublikowaniu tekstu firma jednak zaczęła podawać, kto otrzymuje od niej środki na szczytne cele.

Autorzy zestawili dane opublikowania postów na blogu Nawalnego ze zmianami cen akcji opisywanych spółek za lata 2008-2011 na rosyjskiej giełdzie MICEX, bo wtedy blog Nawalnego prawie wyłącznie koncentrował się na korupcji w państwowych firmach. Naukowcy skupili się na dziesięciu firmach, których Nawalny miał akcje i o których pisał: Transneft, VTB, Gazprom, Rosneft, Sberbank, Surgutneftegas, Lukoil, Gazprom Neft, RusHydro i Inter RAO UES.

Reklama

 

I okazało się, że w ciągu trzech godzin od opublikowania postu ceny omawianych firm spadają dając na koniec dnia średni spadek 0,33 punktu procentowego. Gdy w blogu nazwa firmy jest wspomniana co najmniej pięć razy spadek może sięgnąć nawet 1,26 punktu procentowego. Dla porównania, to ruch cenowy porównywalny do ruchów cenowych, które występują po ogłoszeniu kwartalnych wyników (wówczas zmiana to 2 punkty procentowe).

Co ciekawe, po opublikowaniu takich postów częściej dochodzi do zmian personalnych w zarządach takich firm. Autorzy konkludują, że posty na blogach sugerujące korupcję firmie mogą mieć mierzalny i istotny wpływ na cenę akcji tychże spółek. I no nawet w Rosji.

 

Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Reklama

Czytaj więcej 

 

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Aleksander Piński

Aleksander Piński

Od 2001 r. pisze o ekonomii. Były zastępca szefa działu Biznes „Wprost”. W latach 2005-2009 główny autor listy 100 najbogatszych Polaków. W 2009 r. wyróżniony w organizowanym przez NBP konkursie im. Władysława Grabskiego za serię artykułów o przyczynach kryzysu finansowego.


Reklama
Reklama