Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Czy debiut giełdowy Robinhooda wypalił? Kontrowersje wokół najpopularniejszego domu maklerskiego

|
selectedselectedselected
Czy debiut giełdowy Robinhooda wypalił? Kontrowersje wokół najpopularniejszego domu maklerskiego | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Witam Cię serdecznie w kolejnym odcinku naszej serii o debiutach giełdowych, której partnerem jest Dom Maklerski Freedom24, zapewniający dostęp m.in. do pierwszych ofert publicznych spółek debiutujących na amerykańskich parkietach.

 

Robinhood na giełdzie. Czym zajmuje się spółka, jaki jest jej model działalności? Na czym zarabia?

Ten odcinek będzie dość nietypowy, ponieważ zajmę się w nim debiutem, który już się odbył, ale ze względu na to, jak bardzo był oczekiwany i jak wiele emocji mu towarzyszyło, myślę że warto się nad nim pochylić. Mowa o pierwszej ofercie publicznej amerykańskiej spółki Robinhood Markets, która przebojem zdobyła amerykański rynek usług maklerskich i co tu dużo mówić - po prostu go zrewolucjonizowała.

Zanim przejdę do samej sytuacji finansowej i operacyjnej spółki, opowiem kilka słów o tym czym konkretnie się zajmuje, jaka jest jej historia i skąd tyle emocji wokół biznesu, który nigdy wcześniej nie wzbudzał szczególnego zainteresowania uczestników rynku.

Reklama

Jakbyśmy na to nie patrzyli Robinhood Markets to po prostu dom maklerski, oferujący amerykańskim rezydentom dostęp do różnych instrumentów finansowych. To, co jednak wyróżnia Robinhooda spośród konkurencji to podejście, jakie już na samym początku przyjęli jego założyciele - Vladimir Tenev i Baiju Bhatt, programiści pracujący wcześniej dla brokerów instytucjonalnych i programujący algorytmy do zastosowań HFT (tradingu wysokich częstotliwości).

Chcieli oni stworzyć prostą, intuicyjną i przede wszystkim atrakcyjną wizualnie aplikację mobilną do handlu, która przyciągnie przede wszystkim młode osoby preferujące korzystanie ze smartfona, zamiast logowania się na desktopowe platformy. Oprócz tego, twórcom Robinhooda już na samym początku, czyli w połowie 2013 r., kiedy ruszyły prace nad aplikacją, udało się stworzyć atrakcyjną narrację, wedle której broker ma otworzyć drogę do rynków finansowych osobom młodym i nieposiadającym dużych oszczędności. W jaki sposób? Przede wszystkim przez całkowity brak prowizji od realizacji zleceń maklerskich za zakup akcji i ETF-ów. Pierwsza oficjalna wersja aplikacji Robinhooda pojawiła się w marcu 2015 r., a spółka już wtedy miała licencję na prowadzenie działalności maklerskiej i już na samym początku wprowadziła zamęt na rynku usług brokerskich na największym rynku kapitałowym świata. Wcześniej bowiem wszyscy brokerzy detaliczni pobierali całkiem spore prowizje od realizowanych zleceń, a nierzadko wymagali od swoich wpłacania klientów wielotysięcznych depozytów. Oprócz tego, w tamtym momencie żaden z amerykańskich brokerów nie oferował intuicyjnej i atrakcyjnej wizualnie aplikacji mobilnej, z której można byłoby obsługiwać swój rachunek. Trudno zatem dziwić się temu, że Robinhooda szybko zaczął zyskiwać na popularności, również dzięki świetnemu marketingowi i tworzeniu przemyślanego wizerunku marki. Po pierwszych dwóch latach działalności, w 2017 r. liczba aktywnych użytkowników Robinhooda przekroczyła dwa miliony, jednak już rok później (w 2018 r.) doszło do jej potrojenia (6 mln), zaś trzy lata później - na początku 2020 r. - liczba aktywnych klientów przekroczyła symboliczne dziesięć milionów. Na koniec czerwca 2021 r. baza aktywnych użytkowników Robinhooda (liczonych jako konta zasilone depozytem lub posiadające aktywa finansowe) przekroczyła 18 mln osób, co było skutkiem zamieszania wokół redditowej społeczności WallStreetBets i kupowaniem „akcji-memów” przez młodych amerykanów. Swoją drogą, sam Robinhood przez chwilę stał się jednym z meme-stocks, ale o tym później. Na koniec czerwca Robinhood miał bazę 31 mln rachunków maklerskich, co czyni go jednym z największych brokerów detalicznych świata, a co udało się osiągnąć w mniej niż dekadę. 

Warto też dodać, że Robinhood przyczynił się do tego, że konkurencja, obecna od wielu lat na rynku, również została zmuszona do wprowadzenia przynajmniej częściowego handlu bez prowizji - w październiku 2019 roku jedni z największych brokerów detalicznych w USA - TD Ameritrade i Charles Schwab (który niedługo potem przejął TD Ameritrade) - zrezygnowali z pobierania prowizji maklerskich od transakcji na akcjach amerykańskich spółek i funduszach notowanych na giełdzie.

Czym Robinhood chwalił się przed debiutem? Z jakimi wynikami szedł na giełdę?

Robinhood Markets zadebiutował na nowojorskiej giełdzie Nasdaq miesiąc temu, 29 lipca z ceną emisyjną 38 dolarów za sztukę, co było dolną wartością widełek cenowych ustalonych w ramach IPO (42 USD było ceną maksymalną). Robinhood w ramach debiutu wyemitował 52,4 mln nowych akcji. Oprócz tego oferta obejmie 2,5 mln akcji sprzedawanych przez współzałożycieli spółki, (po 1,25 mln akcji), a także 125 tys. akcji należących do obecnego dyrektora finansowego (CFO) Jasona Warnicka. IPO Robinhooda objęło więc ponad 55 mln akcji, z czego aż ponad 95% to akcje z nowej emisji. Czym przed debiutem chwalił się Robinhood?

Reklama

W 2020 r. spółka osiągnęła przychody z działalności na poziomie niecałych 959 mln dolarów, co jest wzrostem o 245% w porównaniu do poprzedniego roku (278 mln USD). W trzech pierwszych miesiącach tego roku przychody Robinhooda wyniosły ponad połowę zeszłorocznego wyniku (522 mln dolarów, wobec 127,5 mln USD rok wcześniej). Wynik netto Robinhooda w 2020 r. wyniósł 7,5 mln dolarów, podczas gdy w 2019 r. strata netto przekroczyła 106,5 mln dolarów. W pierwszym kwartale tego roku spółka odnotowała rekordową stratę 1,433 mld dolarów netto, jednak wynikała ona z wydarzenia jednostkowego - konwersji długu o wartości godziwej półtora mld dolarów na akcje, które trafiły głównie do funduszy VC inwestujących wcześniej w Robinhooda.

czy debiut gieldowy robinhooda wypalil kontrowersje wokol najpopularniejszego domu maklerskiego grafika numer 1czy debiut gieldowy robinhooda wypalil kontrowersje wokol najpopularniejszego domu maklerskiego grafika numer 1

Ktoś mógłby się zastanowić na czym zarabia broker, który przecież nie pobiera żadnych opłat za realizowanie transakcji. Odpowiedzią na to jest m.in. pakiet Gold, który daje klientom więcej możliwości i np. dostęp do lewarowanych opcji, a którego cena rozpoczyna się od 6 dolarów miesięcznie. Problem w tym, że w ostatnich kwartałach niemal 80% przychodów generowanych przez Robinhooda pochodziło z tajemniczo brzmiącego PFOF, czyli Payment for Order Flow. Nie wchodząc w szczegóły, Robinhood nie realizuje samodzielnie zleceń swoich klientów, tylko przekazuje je dalej, gwarantując płynność brokerom instytucjonalnym, za co mu płacą. W przypadku Robinhooda sprawdza się więc zasada, że skoro coś jest darmowe, to najprawdopodobniej sam klient jest produktem.

O ile PFOF wzbudza kontrowersje, to jednak sam w sobie jest całkowicie legalny. Nie zmienia to jednak faktu, że tak duży odsetek przychodów z tego źródła jest ogromnym czynnikiem ryzyka dla spółki - O tym jak mało zdywersyfikowane są źródła przychodów Robinhooda może świadczyć fakt, że konkurencyjny broker Charles Schwab generuje zaledwie ok. 5% swoich przychodów z przekazywania zleceń swoich klientów w ramach Payment for Order Flow.

To zaś oznacza, że wraz z końcem giełdowego szaleństwa i spadkiem zainteresowania inwestowaniem,, gwałtownie spadną też wyniki samego Robinhooda, co warto mieć na uwadze.

Reklama

W połowie sierpnia spółka pokazała też wyniki za drugi kwartał.

Łączne przychody wyniosły 565 mln dolarów, co jest wzrostem o 131% r/r, z czego przychody z tytułu realizacji transakcji (PFOF) wyniosły natomiast 451 mln USD, czyli stanowiły 80% ogółu.

Strata netto wyniosła 502 mln dolarów, czyli 2,16 USD na akcję.

Co ciekawe, mimo wzrostu przychodów, spadł współczynnik ARPU, czyli przychód generowany na pojedynczego użytkownika ze 115 USD rok temu do 112 USD. 

czy debiut gieldowy robinhooda wypalil kontrowersje wokol najpopularniejszego domu maklerskiego grafika numer 2czy debiut gieldowy robinhooda wypalil kontrowersje wokol najpopularniejszego domu maklerskiego grafika numer 2

Reklama

Dynamika wzrostu przychodów znacząco zmalała w drugim kwartale - w pierwszym kwartale wyniosła ona niemal czterokrotność wyniku z IQ 2020. To, plus słaba dywersyfikacja przychodów Robinhooda powinno być pewnym sygnałem ostrzegawczym dla osób zainteresowanych zakupem akcji najpopularniejszego brokera.

 

Pierwsze dni po debiucie. Jak wyglądał debiut Robinhooda?

Szczególnie przy obecnej wycenie, która sięga 40 mld dolarów, przy kursie dochodzącym do 47 dolarów za akcję, czyli ponad 20% powyżej ceny z debiutu. Trzeba jednak przyznać, że sam debiut nie był zbyt udany - na pierwszej sesji akcje zakończyły notowania poniżej ceny emisyjnej, na 34,82 USD, choć już zaledwie cztery sesje później cena osiągnęła historyczny szczyt na poziomie 85 dolarów za akcję. Większość kolejnych sesji to odreagowanie tego potężnego ruchu popytowego, choć tak jak wspomniałem, spółka wciąż jest sporo powyżej ceny z IPO. Czy uda jej się utrzymać? Czas pokaże.

czy debiut gieldowy robinhooda wypalil kontrowersje wokol najpopularniejszego domu maklerskiego grafika numer 3czy debiut gieldowy robinhooda wypalil kontrowersje wokol najpopularniejszego domu maklerskiego grafika numer 3

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Reklama
Reklama