Niewielkie odreagowanie przyszło po rozpoczęciu sesji na Wall Street, dzięki czemu warszawskiej GPW udało się zakończyć dzień wzrostami (choć nie dotyczy to wszystkich segmentów rynku – średnie spółki z indeksu mWIG40 straciły 0,4%).
Tym razem nie można napisać o sile sektora bankowego, bo połowa walorów z subindeksu WIG-Banki zakończyła sesję spadkami. Niemniej jednak to PKO BP (+1,3%) i Pekao (+0,5%) były spółkami, które ciągnęły rynek na północ. Pierwsza z nich, z przeszło 16%-owym udziałem w portfelu indeksu WIG20, zbliża się ponownie do wyznaczonego w kwietniu historycznego szczytu notowań (63,08 zł). Tym razem to europejskie rynki bazowe okazały się mocniejsze od krajowej giełdy, odrabiając relatywną słabość z ostatnich dni. Po jednodniowej przerwie do gry wrócili też inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych, którzy jednak nie przynieśli ze sobą fali optymizmu (główne amerykańskie indeksy zakończyły dzień niewielkimi spadkami). Zniżki były efektem m.in. korekty spółek związanych z produkcją chipów, takich jak Nvidia (-3,5%), Broadcom (-3,8%) czy Applied Materials (-3,2%).
Zobacz także: Akcje KGHM na szczycie GPW. Dane z polskiej gospodarki dobiły warszawski parkiet
Dziś w kalendarium publikacji makroekonomicznych zwracamy uwagę przede wszystkim na wstępne czerwcowe odczyty wskaźników PMI za czerwiec w największych gospodarkach. Warto także pamiętać, że dziś po sesji wygasa czerwcowa seria instrumentów pochodnych, co może sprzyjać większej zmienności na giełdach.
Perspektywy na otwarcie dzisiejszej sesji w Warszawie są mieszane – o ile kontrakty terminowe na główne europejskie indeksy notowane są w okolicach swoich kursów odniesienia, to dzisiejsze spadki w Azji i wczorajsze w Stanach Zjednoczonych mogą nieco ochładzać sentyment na początku notowań. /ab/