- Jak bardzo wzrosła liczba “chwilówek”?
- Dlaczego Polacy coraz mocniej zadłużają się?
- Czy finanse Polaków pogarszają się, a oszczędności spadają?
Lawina chwilówek w Polsce, zadłużenie Polaków rośnie
Przeciętny Polak zaciąga dwa razy więcej “chwilówek” niż przed rokiem, wynika z danych BIK. To eksplozja w porównaniu do ostatnich kilkunastu lat. Tylko od kwietnia 2023 roku do kwietnia 2024 roku, czyli w 12 miesięcy, liczba udzielonych pożyczek pozabankowych wzrosła o ponad 110%.
To martwiąca statystyka, zwłaszcza, że “chwilówki” często zaciągane są na niekorzystnych warunkach. Oprocentowanie bywa bardzo wysokie, podobnie jak dodatkowe opłaty.
Co więcej, krótkie terminy spłaty mogą powodować trudności finansowe dla spłacającego pożyczkę. Odsetki również bywają duże. Gdy nie są spłacane, to szybko rozpędzają się na sposób podobny do kuli śnieżnej.
W rezultacie tak znacznego wzrostu liczby “chwilówek” w ciągu ostatniego roku, liczba tych pożyczek wzrosła o ponad 210% w ciągu 6 lat.
Źródło: Marcin Czaplicki.
Kredyty konsumpcyjne zyskują popularność
Polacy coraz częściej sięgają również po kredyty konsumpcyjne, wynika z danych Narodowego Banku Polskiego.
Liczba nowych kredytów konsumpcyjnych w Polsce w pierwszych miesiącach 2024 roku była najwyższa w historii. Ich wartość zbliżyła się do sumy 9 mld PLN w kwietniu 2024 roku, szacuje NBP. Jest to wartość o blisko 20% wyższa niż przed rokiem.
W ciągu dekady wartość nowych kredytów konsumpcyjnych wzrosła o ponad 50%, wynika szacunków NBP i GUS przedstawionych przez Marcina Kluczynika, ekonomistę PIE:
Jednak spoglądając na dane w ujęciu realnym, wartość nowych kredytów konsumpcyjnych jest na poziomie z 2014 roku. Niepokojący jest jednak trend dostrzegalny w ciągu ostatnich 2 lat.
W ujęciu realnym, czyli uwzględniającym inflację, wartość nowych kredytów konsumpcyjnych wzrosła o ponad 30%, wynika z danych NBP i GUS.
Zobacz również: Gospodarka tonie w długach. Kto za to zapłaci?
Dlaczego Polacy zadłużają się?
Z jednej strony, przyczyną może być to, że Polakom mogą kończyć się oszczędności. Teoretycznie, gdy odłożone środki wyczerpują się, to obywatele mogą być skłonni do utrzymania obecnego poziomu życia poprzez kredytowanie się.
Jednak dane nie wskazują na to, by oszczędności Polaków kurczyły się. Wręcz przeciwnie, dochód rozporządzalny w 2023 roku wzrósł w Polsce do ponad 2600 PLN, wynika z danych GUS i PKO:
Źródło: PKO BP.
Polacy są również w stanie odkładać większą część swoich zarobków. Udział wydatków w dochodach spadł do 60% w 2023 roku, szacuje PKO na podstawie danych GUS. Tymczasem, w 2010 roku przeciętny Polak przeznaczał 80% dochodu na wydatki.
Źródło: PKO BP.
Polacy coraz pozytywniej oceniają również swoją sytuacją materialną. W 2023 roku jako “dobre” lub “bardzo dobre” swoje finansowe położenie przedstawiło około 55% obywateli. To konsekwentny wzrost względem 2022 oraz 2019 roku:
Źródło: PKO BP.
Marcin Czaplicki, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej zwrócił uwagę, że wzrost liczby kredytów konsumpcyjnych może być częściowo spowodowany zmianami w sektorze bankowym:
Podejrzewam, że to może być częściowo zasługa tego, że banki przez SKD rezygnują z prowizji i RRSO spada (nie widać jeszcze w danych, bo struktura kredytów konsumpcyjnych się zmienia). - stwierdził Marcin Czaplicki we wpisie na platformie X.
Zobacz również: Gospodarka tonie w długach. Kto za to zapłaci?