Dane o amerykańskim PKB za drugi kwartał, które poznaliśmy na koniec lipca oraz pozytywne (niższe) odczyty inflacyjne póki co potwierdzają tezę o miękkim lądowaniu tamtejszej gospodarki. Pierwszy szacunek wzrostu PKB wyniósł 2,4% kw/kw (SAAR) - powyżej oczekiwanych +1,8% i miał solidną strukturę. Dużo lepsze inwestycje i wydatki publiczne oraz zapasy, słabsze, ale ciągle stabilne wydatki konsumpcyjne oraz słabnący wpływ eksportu netto – ale to akurat więcej mówi o kondycji partnerów handlowych niż samych Stanów Zjednoczonych. Dane o PKB to lusterko wsteczne, niemniej moc gospodarki i jej odporność na wyjątkowy w swej intensywności cykl podwyżek stóp procentowych zadziwia.
Tym bardziej jeśli porównamy kondycję głównych partnerów handlowych USA. O Chinach piszemy na początku komentarza, natomiast lipcowe dane z Europy dobitnie pokazują, kto jest słabym ogniwem globalnie. W II kwartale wzrost PKB w strefie euro wyniósł +0,3% kw/kw (zannualizowane 1,2%), po spadku w Q4’22 i stagnacji w Q1’23. Przemysłowe odczyty PMI dla Francji, Hiszpanii i Włoch praktycznie przez cały II kwartał były poniżej 50pkt (oznaczając spowolnienie), a dla Niemiec indeks wskazał zdumiewający poziom 38.8 punktów (niżej tylko w pandemii)! Zwłaszcza sygnalizowana w ankietach słabość nowych zamówień nie napawa optymizmem. Na szczęście w dobrej kondycji są europejskie usługi. Silnik napędowy wzrostu w pierwszym półroczu cały czas jest w dobrym stanie (o czym świadczą odczyty usługowych PMI >50pkt), co budzi jednak obawy o kontynuowanie spadku inflacji (wskutek wyższych kosztów zatrudnienia). Ciężarem na europejską gospodarkę kładzie się cykl podwyżek EBC, słabość Chin i również wzrost wartości euro w stosunku do dolara, co mogło przełożyć się na mniejszą konkurencyjność europejskich towarów przy ograniczonym popycie. Niemniej to nic nowego i w tych warunkach Europa operuje już przez jakiś czas, czego dowodem właśnie odzwierciedlające to słabsze dane gospodarcze. Strefa euro nie jest jednak jednorodna i poprawa może odbywać się nierównomiernie lub w różnym tempie. Najlepszym przykładem jest choćby Grecja – przez wiele lat „chory człowiek Europy”, a przez ostatni rok radzi sobie wyjątkowo dobrze: PMI przemysłowy w lipcu 53,5pkt; inflacja 1,8 r/r; bezrobocie 11,1% (czyli na poziomie z 2010 r. vs 28,3% w szczycie z 2013), grecki indeks giełdowy ok. +45%, a banki ok. +70% od początku roku.
Zobacz także: Najnowsze dane o inflacji w sierpniu! Czy wzrost cen w tym dużym kraju UE zaskoczył?
Polska inflacja w lipcu wyniosła 10,8% r/r i była niższa od oczekiwań. Jednocyfrowy odczyt r/r za miesiąc może skłonić RPP do obniżki stóp. Jednocześnie wzrost przeciętnych wynagrodzeń w lipcu wynoszący +11,9% r/r wskazuje, że realne wynagrodzenia wyszły w końcu na plus, a pamiętając o nadchodzącym wzroście płacy minimalnej – konkludujemy, że krajowa inflacja może za jakiś czas wrócić na pierwsze strony.