1 lutego Mark Emem w swym artykule na portalu CCN wskazał na sytuację estońskiego programu e-rezydencji, który cieszy się dużą popularnością, stwarzając udogodnienia dla prowadzenia działalności gospodarczej. Chętnie korzystają z niego firmy z branży blockchain i kryptowalut. Zwraca się jednak uwagę na ryzyko związane z popularnym programem.
Estoński program e-rezydencji umożliwia cyfrowy dostęp do różnych usług, takich jak bankowość, osobom fizycznym nie będącym obywatelami Estonii i firmom niezależnie od lokalizacji. Program ten spotkał się z przychylną reakcją wielu firm, których działalność jest związana z kryptowalutami. Obecnie w programie jest zarejestrowanych około 600 takich firm.
Jednak zwraca się uwagę, że nie tylko uczciwe firmy są beneficjentami e-rezydencji. Madis Muller – zastępca prezesa banku centralnego Estonii podkreśla, że z popularnym programem wiąże się ryzyko prania pieniędzy. W rozmowie z agencją Reuters, Muller stwierdził: „Istnieje ryzyko prania pieniędzy związane z operatorami kryptowalut. Uczyniliśmy to zbyt łatwym. Oni zyskują korzyści reputacyjne ze swego związku z Estonią. My swą reputację ryzykujemy.”
Jako rozwiązanie problemu, estońscy prawodawcy rozważają nadanie większych uprawnień policji i straży granicznej w prowadzeniu dochodzeń i odbieraniu licencji firmom kryptowalutowym, gdyby to było konieczne. Ponadto, prawodawcy chcą wymagać od tych firm wcześniejszej działalności biznesowej w tym kraju, zanim mogłyby się one przyłączyć do programu e-rezydencji. Jak przyznał Muller, większość firm prawdopodobnie nie byłaby w stanie sprostać tym wymaganiom.
Oprócz banku centralnego Estonii, również organ nadzoru finansowego tego kraju – Finantsinspektsioon wyraża obawę, że program e-rezydencji spowodował, że kraj ten stał się podatny na napływ „brudnych pieniędzy”.
Kilvar Kessler – szef Finantsinspektsioon podał przykład duńskiego banku Danske jako dowód ryzyka, które niesie ze sobą program. Estoński oddział Danske został uwikłany w pranie pieniędzy w 2018 r. Więcej na ten temat można przeczytać poniżej:
Czytaj także: Danske Bank - jak bank ze 150 letnią tradycją stał się największą pralnią brudnych pieniędzy w Europie?
W związku z tą aferą Kessler obawia się, czy program e-rezydencji nie poskutkuje podobnymi rezultatami.
Ryzyko popularnego programu zwiększa fakt, że jest on dostępny dla każdego, w tym także dla osób z krajów objętych sankcjami, jak Korea Północna czy Iran.
Obecnie liczba e-rezydentów z kontami bankowymi w Estonii nie jest znana.