Złoty utrzymywał się wczoraj nieco poniżej poziomu 4,44, tj. w okolicy miesięcznego minimum w ślad za środowym jastrzębim zaskoczeniem o braku obniżki stóp procentowych wspartym wczorajszą narracją prezesa Narodowego Banku Polskiego. Nie wykluczał on bowiem możliwości pewnej pauzy w cyklu obniżek stóp procentowych z uwagi między innymi na niepewność fiskalną. W rezultacie wczoraj notowania WIBORu 3-miesięcznego wzrosły aż o 11 pkt. baz. do 5,73%. Wczorajsze zmiany wyceny złotego były jednak niewielkie. Sprzyjało temu m.in. uspokojenie notowań eurodolara w oczekiwaniu na nowe impulsy.
Na krajowym rynku długu rozbudowywany był trend wzrostowy. Dochodowość 2-latki tylko w czwartek wzrosła o 12 pkt. baz. do poziomu 5,37%. Ponownie jedynie niewielki wzrost towarzyszył rentowności 10-latki. Długi koniec krzywej zwyżkował w dochodowości o 4 pkt. baz. do 5,57%, gdyż wpływ rynków bazowych (topniejące rentowności) oddziaływały także na polski rynek długu.
Rynki zagraniczne
Marazm na globalnych rynkach finansowych trwa w najlepsze. W czwartek – podobnie jak we wtorek i środę - w obliczu braku nowych informacji (kalendarium wczorajszej sesji nie zawierało najważniejszych publikacji makroekonomicznych) kurs EUR/USD realizował scenariusz techniczny. Niezmiennie polega on na symbolicznej zniżce eurodolara w kierunku dolnego ograniczenia wzrostowego kanału, tj. do 1,0584. O tym, iż jest ona niezwykle mało dynamiczna świadczy fakt, iż od początku tygodnia eurodolar obniżył się o ledwo centa. Spokój towarzyszy także pozostałym głównym parom walutowym świata. Na rynkach rozwiniętych długu wczoraj rentowność obligacji amerykańskich zniżkowała o 3 pkt. baz. do 4,53% w przypadku 10-latki. Ruch ten był spójny z trendami ostatnich dni w związku z nieco mniej jastrzębią narracją amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
Zobacz także: Zapomnij o tanim paliwie! Ceny w Polsce ostro w górę...