Wczoraj kurs głównej pary, po dniu przerwy, wznowił rajd w kierunku północnym. Momentami zbliżał się do 1,05 (poziom najwyższy od czerwca br.). Ostatecznie jednak wzrost został całkowicie zniwelowany i dzień kończył się w okolicy 1,035. Publikowane wczoraj dane makro były niejednoznaczne. Listopadowy indeks koniunktury NY Empire State był wyraźnie mocniejszy od oczekiwań (wsparł dolara), ale już październikowa inflacja PPI, zgodnie z kierunkiem zadanym przez CPI, zaskoczyła lekko niższym odczytem (a więc osłabiła dolara). Podsumowując. Na rynku wciąż widać ochotę do zagrywek pod złagodzenie retoryki Fed i wzrosty EUR-USD, ale potencjał dla tego typu zakładów powoli się wyczerpuje.
Złoty przejściowo osłabiony
EUR-PLN nie chce spadać, pomimo podwyższonego na globalnych rynkach apetytu na ryzyko w ostatnim czasie. To prawdopodobnie m.in. skutek złagodzenia nastawienia RPP. Dużo zmienności wprowadziły informacje o eksplozji przy wschodniej granicy Polski (wczoraj wieczorem), wskutek której śmierć wg doniesień poniosło dwóch Polaków. Jest dość prawdopodobne, że incydent miał związek z ostrzałami rakietowymi przez Rosję prowadzonymi na terytorium Ukrainy. Incydent z zakresu bezpieczeństwa narodowego przejściowo przeniósł notowania EUR-PLN powyżej 4,75, ale dziś, przy stonowanych reakcjach rządu, rano kurs szybko się cofa do poziomów wyjściowych i zbliżył się do 4,70.
Rynki bazowe FI wspierają długi koniec krajowej krzywej
Wczoraj na globalnych rynkach doważony został w umiarkowanym stopniu scenariusz dezinflacji. To wspierało krajowy dług, szczególnie w dłuższych tenorach. 5- i 10- latki umocniły się o 30 p.b., a 2-latki o ok 15 p.b.
