Co do wątku rozmów handlowych, to inwestorzy byli od pewnego czasu przygotowywani na to, że do spotkania Trumpa z Xi Jinping’iem nie dojdzie w marcu. Dodatkowo informacje te zostały „dobrze podane” – Amerykanie dali do zrozumienia, że rozmowy są zaawansowane, a nowa umowa handlowa może liczyć ponad 150 stron.
Chcesz zarabiać na swoich analizach, ideach, komentarzach?
Wprawdzie zaznaczyli, że nie będą do niej dążyć za wszelką cenę
(zły deal, to nie deal), ale może to być standardowa formuła przy negocjacjach. W ich procesie ważne może okazać się to, że Komunistyczna Partia Chin po zakończonych obradach zgodziła się na zmianę w prawie od 2020 r. polegające na zrównaniu praw inwestorów zagranicznych z krajowymi, a także zapisy dotyczące transferu technologii, oraz kwestię własności intelektualnej.
Najbliższe dni mogą pokazać, czy przybliżają one strony do porozumienia. Pojawienie się spekulacji nt. możliwego szczytu Trump-Xi w kwietniu, mogłoby sprawić, że rynki mogłyby rozgrywać ten wątek nawet przez kilka tygodni. To zmniejszałoby poziom globalnego ryzyka, podbijając wycenę ryzykownych aktywów.
W temacie Brexitu teoretycznie mamy spory chaos informacyjny,
ale wydaje się, że łatwiej jest rozrysować potencjalny scenariusz. Izba Gmin zgodziła się na to, aby rząd złożył wniosek do UE o odroczenie Brexitu, wyraziła też sprzeciw w kwestii wyjścia bez umowy. W najbliższych dniach, 19 lub najpóźniej 20 marca, premier May przedłoży po raz kolejny pod głosowanie porozumienie rozwodowe wynegocjowane w UE licząc, że tym razem zyska ono poparcie eurosceptyków, którzy mogą obawiać się tego, że możliwe wydłużenie Brexitu aż do końca 2020 r. mogłoby zmierzać w stronę jego bardziej łagodnej wersji, bądź wręcz odwołania poprzez przeprowadzenie drugiego referendum (choć teoretycznie temu parlament dał w czwartek wyraz sprzeciwu). Nie wydaje się natomiast, aby UE miała blokować wniosek Wielkiej Brytanii nawet, gdyby nie miał on „mocnego uzasadnienia”. Na bezumowny i chaotyczny Brexit już po 29 marca, obie strony nie są gotowe. Inna sprawa, że fakt rozwlekania tego procesu w czasie, ostatecznie nie będzie dobry dla gospodarki (gdyby miał to rzeczywiście być rok 2021 r.), co najpewniej znajdzie wyraz w długoterminowej wycenie brytyjskich aktywów.