W czwartek nastąpiła korekta umocnienia złotego z ostatnich dni co spowodowało wzrost kursu EUR/PLN w pobliże 4,70 i USD/PLN w pobliże 4,43 przy spadku kursu EUR/USD w pobliże 1,06.
Lokalny kalendarz makroekonomiczny był pusty a złoty pozostawał pod wpływem impulsów płynących z rynków bazowych wśród których dominujący, niekorzystny wpływ miało ponowne umocnienie dolara wraz z wciąż wyraźnie rosnącymi rentownościami amerykańskich obligacji skarbowych. Na złotym mogła również nieznacznie ciążyć informacja z rządu dotyczącą prowadzonych prac w zakresie podatku od ponadnormatywnych zysków w branży górniczej i paliwowej co przełożyło się na istotne spadki kursów akcji spółek z tych sektorów notowanych na GPW. W piątek dalszych impulsów do podwyższonej zmienności na dolarze i pośrednio na złotym może przynieść odczyt indeksu ISM dla usług z USA oraz szereg wieczornych komentarzy członków Fed, którzy powinni podtrzymać jastrzębi ton wypowiedzi płynący ostatnio z Rezerwy Federalnej. Na koniec tygodnia oczekujemy utrzymania się kursu EUR/PLN w pobliżu 4,70.
Kurs EUR/USD ponownie zszedł w pobliże poziomu 1,06 wokół którego konsoliduje się od ponad tygodnia i to pomimo przyspieszenia dynamiki inflacji bazowej w strefie euro, która według wstępnego odczytu wzrosła w lutym do 5,6% r/r wobec oczekiwanego przez ekonomistów utrzymania się jej na odnotowanym w styczniu poziomie 5,3%. Wpływ rosnących oczekiwań rynkowych odnośnie docelowego poziomu stóp zarówno w USA jak i w strefie euro, płynący z ostatnio opublikowanych wyższych odczytów inflacyjnych, równoważy się stąd brak jest decydującego impulsu który zapoczątkowałby wyraźny ruch kierunkowy na głównej parze walutowej.
Na krajowym rynku stopy procentowej podczas czwartkowej sesji rentowności 10-letnich polskich obligacji wzrosły powyżej 6,60%. Negatywny wpływ na notowania europejskich papierów mogła mieć wyższa od oczekiwań publikacja inflacji HICP w strefie euro, ale też utrzymane w „jastrzębim” tonie minutes z lutowego posiedzenia EBC. Warto w tym kontekście zaznaczyć, że obligacje z regionu CEE-3 mocniej traciły na wartości, czemu sprzyjać mogły spekulacje nt. możliwych dalszych podwyżek stóp w Czechach. Na czeskim i polskim rynku widać było wzrost notowań kontraktów FRA, które zaczęły sygnalizować ryzyko zaostrzenia polityki pieniężnej w 2023 r.
W piątek zaplanowana została publikacja indeksu ISM dla usług w USA. Dotychczas wskaźniki wyprzedające koniunkturę pokazywały na świecie generalnie lepsze nastroje właśnie w usługach niż w przemyśle. W efekcie istnieje ryzyko, że piątkowy odczyt będzie sprzyjać utrzymywaniu się podwyższonych rentowności US Treasuries. Nie można wykluczyć, że po ostatnich publikacjach danych makroekonomicznych presja na wzrost rentowności obligacji na świecie utrzyma się. Warto zaznaczyć, że po ostatnich zmianach notowań rynki zaczynają wyceniać scenariusze zakładające bardziej agresywne podwyżki stóp procentowych. Przykładowo inwestorzy uwierzyli w to, że Fed podniesie stopę funduszy federalnych do 5,50%, a EBC stopę depozytową nawet powyżej 3,75%. Przy tak wysokich oczekiwaniach wzrosty rentowności obligacji powinny wyhamować. W perspektywie najbliższych tygodni rynek obligacji europejskich może zachowywać się też słabiej niż amerykańskich, co oznaczałoby zawężenie się spreadu pomiędzy rentownościami Bundów i US Treasuries. Mimo tych niesprzyjających uwarunkowań rentowności polskich obligacji powinny nadal utrzymywać się w okolicach 6,50%.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję