Krajową walutę wspierało uspokojenie nastrojów wokół europejskich aktywów po zakończonych wyborach parlamentarnych we Francji, utrzymujący się globalnie tryb risk-on oraz słabnący amerykański dolar, który historycznie jest ujemnie skorelowany z walutami EM. Globalną deprecjację USD, szczególnie pod koniec tygodnia, wsparł wzrost oczekiwań co do skali i tempa obniżek stóp procentowych w USA po niższych od oczekiwań ekonomistów odczytach tamtejszej inflacji CPI za czerwiec br. Lokalnie czynnikiem wspierającym złotego były rosnące rynkowe oczekiwania na wzrost dyferencjału stóp procentowych pomiędzy Polską a rynkami bazowymi. Pomimo, że wygenerowane przez ww. czynniki przesunięcia notowań były znaczące, to jednak istotne technicznie poziomy zarówno na EUR/PLN (4,25) i USD/PLN (3,90), ale i na EUR/USD (strefa 1,0880-1,09) nie zostały póki co pokonane.
Zobacz także: Kurs euro do złotego (EUR/PLN) w poniedziałek, 15 lipca. Ile zapłacimy dziś za euro?
W naszej opinii w perspektywie najbliższych dni trudno będzie znaleźć nowe czynniki, skutkiem których mogłoby być w takim horyzoncie pokonanie ww. istotnych poziomów. Dodatkowo wspierający waluty z rynków EM globalny apetyt na ryzyko może osłabić się, głównie za sprawą giełd w USA, gdzie po spadkach indeksów S&P500 oraz Nasdaq po publikacji ww. danych o inflacji, ryzyko dłuższych i głębszych korekt wzrosło. Uważamy zatem, że przynajmniej w pierwszej części obecnego tygodnia kurs EUR/PLN utrzyma się w strefie 4,25-4,28, a USD/PLN w zakresie 3,90-3,95, a ewentualne testy dolnych ograniczeń tych stref ponownie mogą okazać się nieskuteczne.
Na rynkach stopy procentowej ubiegły tydzień przyniósł spadki rentowności obligacji skarbowych, które na głównych parkietach były mocniejsze na krótkim końcu krzywej i zawierały się w przedziale 3-7 pb. dla papierów niemieckich oraz w zakresie 9-14 pb. dla obligacji USA. Polskie SPW były mocniejsze od rynków bazowych, a spadki ich rentowności wyniosły 10-18 pb.
Na globalnych rynkach FI w minionym tygodniu to polityka pieniężna w USA była w centrum uwagi inwestorów. Mocniejszy od oczekiwań analityków proces dezinflacji w Stanach Zjednoczonych, szczególnie w kontekście przekazu prezesa Fed podczas wystąpień przed komisjami Senatu oraz Izby Reprezentantów, zwiększył znacząco rynkowe wyceny skali ale i tempa obniżek stóp procentowych w USA. Na koniec tygodnia rynki wyceniały spadek stóp Fed o ok. 60 pb. w br. oraz zwiększyły wyceniane prawdopodobieństwo ich pierwszego cięcia we wrześniu br. do ok. 95%. Skutkiem tego było naruszenie przez rentowności obligacji 10-letnich z USA minimów z połowy czerwca, za czym podążyły inne rynki FI, w tym krajowe SPW. Zadziwiająco mocne zachowanie polskich SPW (w obliczu jastrzębiej postawy RPP) oprócz trendów globalnych i sytuacji wynikającej z technicznego obrazu, wspierać mogła sytuacja w regionie CEE-3, gdzie inflacja na Węgrzech i w Czechach zmniejszyła się bardziej od oczekiwań ekonomistów, co prawdopodobnie oznaczać będzie kontynuację luzowania polityki pieniężnej przez MNB i CNB.
W obecnym tygodniu rynkowe nastroje na rynkach FI kształtować będzie odbiór przez inwestorów danych makro z USA (sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa) oraz przekazu z posiedzenia EBC (czwartek), gdzie rynek nie oczekuje zmian w polityce pieniężnej. Patrząc przez pryzmat obecnych trendów i kształtujących je czynników, widzimy w perspektywie kilku sesji przestrzeń do umiarkowanej kontynuacji spadków rentowności na rynkach bazowych FI (o ok. 7-10 pb.) i wyraźnie skromniejszych spadków dochodowości polskich SPW.
Wykres dnia: Dolar osłabił się wraz ze spadkiem rentowności UST pod wpływem mocniejszego od oczekiwań spadku amerykańskiej inflacji CPI w czerwcu b.r.
Źródło: Refinitiv