Krajową walutę we wtorek wspierały neutralne nastroje panujące na głównych rynkach finansowych oraz osłabiający się globalnie amerykański dolar, którego siła historycznie jest ujemnie skorelowana z siłą walut z rynków EM. Oprócz złotego mocne były także pozostałe waluty z regionu CEE-3, które zarówno w relacji do euro jak i dolara osiągnęły we wtorek co najmniej 3-miesięczne maksima. Za globalnym osłabieniem USD nie stała jakaś jedna, specyficzne przyczyna, a naszym zdaniem był to skumulowany efekt nieco mocniejszego jena (z powodu obaw o kolejną interwencję BoJ), funta i euro (w wyniku obniżających się rynkowych oczekiwań co do skali tegorocznych obniżek stóp przez EBC i BoE). Udział ww. walut w koszyku tworzącym indeks dolara (DXY) wynosi ponad 80%. Efektem słabszego dolara było dotarcie przez jego indeks do średnioterminowej linii trendu wzrostowego, której ewentualne pokonanie mogłoby mocniej wesprzeć siłę walut z rynków EM. W takim otoczeniu kurs EUR/PLN po raz pierwszy od ponad 4 lat chwilowo zniżkował poniżej 4,25, a próby mocniejszego przełamania tego poziomu szybko natrafiały na kontry strony popytowej.
Głównymi figurami makro w środę będą wstępne odczyty inflacji konsumenckiej za maj br. z Polski i Niemiec ale nie sądzimy, że ich wpływ na rynek FX będzie istotny. Kluczowe dla utrzymania pozytywnego sentymentu względem walut z EM jest w naszej opinii zachowanie dolara, a o tym czy jego indeks pokona średnioterminową linię trendu wzrostowego decydować będą odczyty inflacyjne ze strefy euro i USA, które poznamy dopiero w piątek. Do tego czasu kursy EUR/PLN i USD/PLN mogą próbować pogłębić wtorkowe minima, a brak aktywności krajowych banków w czwartek może temu sprzyjać.
Na rynkach stopy procentowej we wtorek rentowności obligacji skarbowych z głównych parkietów zwyżkowały o ok. 2-8 pb. (mocniej w dłuższych tenorach), a polskie SPW zakończyły dzień zmianami w zakresie -3/+1 pb.
Wtorek nie zawierał kluczowych odczytów makro z rynków bazowych, najważniejszą figurą był opublikowany Indeks zaufania konsumentów Conference Board z USA, który zaskoczył zdecydowanie wyższym od oczekiwań odczytem (102 pkt. vs. oczekiwane 97 pkt.). Dane te po trzech poprzednich słabszych odczytach ponownie wskazały na siłę amerykańskiego konsumenta, na której to w dużej części opiera się tamtejsza gospodarka. To wywierało presję na rynkowe oczekiwania względem przyszłych decyzji Fed, czego skutkiem w drugiej części sesji był wyraźny wzrost rentowności obligacji z rynków bazowych, na który polskie SPW nie zdążyły zareagować. Wydarzeniem dnia na rynku FI w Polsce była organizowana przez MF aukcja zamiany, na której sprzedano obligacje za 7,2 mld zł i odkupiono za 6,95 mld zł, co pokazuje, że popyt na krajowe papiery jest co najwyżej umiarkowany.
W środę poznamy wstępne odczyty inflacji konsumenckiej z Polski i Niemiec za maj br., w obydwu przypadkach rynek oczekuje jej wzrostu odpowiednio do 2,8% r/r i 2,7% r/r (CPI), co przy braku znaczących zaskoczeń nie powinno mieć większego wpływu na rynkowe nastroje. Generalnie po wtorkowej sesji rentowności zarówno krajowych obligacji skarbowych jak i tych z rynków głównych utrzymały się w okolicach istotnych dla dalszych trendów poziomów i nie wydaje się, aby do kluczowych odczytów inflacji ze strefy euro i USA rynki zdecydowały się na jakiś większy ruch. Tym samym w środę oczekujemy utrzymania ograniczonej zmienności na rynkach FI, prawdopodobnie z nieco większą presją na rentowności krajowych SPW.
Zobacz także: Które spółki z GPW zyskują na mocnym złotym, a które tracą
Wykres dnia: Złoty zdecydowanie lepiej performuje w bieżącym roku do dolara niż koszyk walut bazowych czemu sprzyja utrzymujący się globalny apetyt na ryzyko oraz neutralna postawa RPP.
Źródło: Refinitiv