Od początku listopada obserwujemy wyraźne osłabienie notowań krajowych aktywów finansowych – spadki cen notuje zarówno warszawska giełda, polski złoty, jak i obligacje Skarbu Państwa. Naszym zdaniem wynika to z nałożenia się kilku negatywnych czynników, jakimi są odpływy kapitału zagranicznego z rynków Europy Środkowo-Wschodniej z powodu ryzyka geopolitycznego, rosnącej inflacji oraz obaw przed bardziej jastrzębią polityką amerykańskiego Fed.
Niepewność zwiększa także brak jasnej komunikacji ze strony NBP odnośnie ścieżki podwyżek stóp procentowych
W konsekwencji oczekujemy utrzymania się wysokiej zmienności notowań w najbliższych tygodniach, podtrzymując na chwilę obecną nasze umiarkowanie pozytywne nastawienie względem polskich akcji (+1) oraz negatywne względem duration polskich obligacji skarbowych (-2). Do końca roku notowania złotego mogą pozostawać pod presją, jednak oczekujemy odwrócenia negatywnych czynników w 2022 r. i w rezultacie stopniowego umocnienia kursu.
Podczas gdy rynki akcji państw rozwiniętych biły na początku listopada kolejne historyczne rekordy,
indeks WIG od maksimum spadł już ponad 6%. W tym samym czasie kurs EUR/PLN po krótkiej korekcie do 4,60 powrócił do tegorocznych maksimów przy 4,68, a USD/PLN po wybiciu się ponad poziom 4,0 dotarł powyżej 4,10. Natomiast rentowności 10-letnich krajowych obligacji skarbowych po krótkiej konsolidacji poniżej 3,0% przebiły ten poziom zbliżając się w połowie miesiąca do 3,20%.
Pierwszą przyczyną opisanych powyżej ruchów jest obserwowane w listopadzie przyspieszenie trendu napływu kapitału do amerykańskiego dolara, a więc odpływu z rynków rozwijających się, na czym traci nie tylko złoty, ale także m.in. węgierski forint albo turecka lira. Związane jest to z wycenianiem przez inwestorów szybszej niż wskazywały na to wcześniejsze prognozy, podwyżki stóp procentowych przez Fed.
Aktualnie notowania kontraktów terminowych na stopę procentową implikują ok. 65% prawdopodobieństwo podwyżki w czerwcu przyszłego roku, podczas gdy jeszcze na koniec września powyższe prawdopodobieństwo nie przekraczało 20%.
Wzrost oczekiwań na bardziej jastrzębią politykę Fed jest konsekwencją kolejnego zaskoczenia wysoką inflacją w Stanach Zjednoczonych – wskaźnik CPI wzrósł w październiku o 6,2% r/r wobec oczekiwanego 5,8% i poprzedniego wyniku na poziomie 5,4% r/r. W efekcie kurs EUR/USD spadł w pobliże 1,13 względem ok. 1,16 obserwowanych w trakcie października (dotychczas oczekiwaliśmy wolniejszego spadku tej pary walutowej, czyli 1,15 do końca roku i do 1,12 w horyzoncie 4Q’22).
Drugim negatywnym czynnikiem, który najbardziej ciąży notowaniom złotego,
jest dotychczasowa gołębia retoryka RPP i brak sprecyzowanej polityki odnośnie ścieżki zacieśniania stóp procentowych w Polsce. Pomimo rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych i pozytywnych zaskoczeń (czyli większych podwyżek niż oczekiwał rynek), NBP i prezes Glapiński nie określili jasno możliwych dalszych kroków w polityce monetarnej.
Obecnie rynek poprzez kontrakty terminowe na stopę procentową (FRA) wycenia podwyżki stopy referencyjnej do poziomu prawie 3,5% w horyzoncie 12 miesięcy. Jest to nawet powyżej obecnych oczekiwań ekonomistów BNP Paribas (3,0%). Ewentualna niższa skala lub późniejsza podwyżka stopy procentowej przez RPP jest więc ryzykiem w kierunku dalszego osłabienia złotego.
Kurs polskiego złotego już niedługo po 90 groszy! PLN zapatrzył się w lirę turecką?
Równocześnie powyższe oczekiwania, wraz z kolejnymi zaskoczeniami w danych o inflacji w kraju (+6,8% r/r w październiku wobec 6,4% oczekiwań i 5,9% we wrześniu) i możliwym dalszym przyspieszeniem dynamiki w granicach +9% w horyzoncie I kwartału przyszłego roku przekładają się na kontynuację trendu spadkowego notowań obligacji skarbowych (a więc wzrostu ich rentowności).
Jeżeli chodzi o ryzyko polityczne to na notowania krajowych aktywów wpływ ma toczący się konflikt rządu z Komisją Europejską m.in. w sprawach reformy wymiaru sprawiedliwości i akceptacji nowego budżetu unijnego. Wprawdzie nie jest to nowy dla inwestorów temat, ale w połączeniu z medialnymi doniesieniami odnośnie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i obawami o eskalację konfliktu Rosji z Ukrainą może tymczasowo ciążyć na sentymencie inwestorów.
