Poprzedni tydzień był dla dolara amerykańskiego umacniający, pomimo korekty od połowy tygodnia. Para EURUSD spadała, a ogłoszenie przez szefową EBC „kalibracji” tempa skupu aktywów nie było dość silnym impulsem do trwałego umocnienia euro, tym bardziej że sam przekaz nie zawierał żadnych konkretów odnośnie ewentualnych rozmiarów ograniczenia skupu.
W tym tygodniu euro w stosunku do dolara osłabiło się jeszcze mocniej;
poniedziałkowe odbicie z poziomu 1.1775 nie utrzymało się do końca tygodnia. Obecnie, po silnie spadkowej czwartkowej sesji, EURUSD oscyluje z powrotem w okolicach 1.1750 a 1.1788.
Jako głównego winowajcę zmienności EURUSD wskazać można dolara; indeks dolara amerykańskiego najbardziej umocnił się we czwartek. W tym miejscu należy wspomnieć o ważnych czwartkowych danych z USA, dotyczących sprzedaży detalicznej. Dane te zaskoczyły wyjątkowo pozytywnie; zamiast oczekiwanej ujemnej dynamiki (-1% m/m), odczyt był dodatni (+0,7% m/m).
Zaglądając w komponenty danych, zauważalne jest przerzucenie wydatków konsumentów na wydatki związane z „domowym” trybem życia, co jest zgodne z rosnącą kolejną falą pandemii, jednak in plus zaskakuje sam fakt wzrostu sprzedaży zamiast jej skurczenia się. Takie dane wraz z wysoką inflacją budzą więc nadzieję na bardziej surową retorykę FED podczas przyszłotygodniowego posiedzenia FOMC, choć pamiętać należy również o słabym sierpniowym odczycie z rynku pracy.
Czy to koniec przeceny chińskich spółek?
W przypadku polskiego złotego mamy do czynienia z przyspieszeniem zeszłotygodniowego osłabienia;
para USDPLN dotarła w tym tygodniu i utrzymuje się na poziomach tuż poniżej 3.90 złotych za jednego dolara. Polskiej walucie cały czas ciąży decyzja RPP o utrzymaniu wyjątkowo niskich względem państw z regionu stóp procentowych. Ponadto złotemu nie pomagają wysokie finalne odczyty inflacji za sierpień (5,5%), a dalsze perspektywy nie są optymistyczne: ropa, gaz i energia elektryczna w dalszym ciągu drożeją, a ceny te stopniowo są przerzucane na konsumentów. Jedynym optymistycznym prognostykiem dla złotego są głosy pojedynczych członków RPP, którzy mówią o możliwych decyzjach dotyczących zacieśniania polityki pieniężnej po listopadowych projekcji GUS.