Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Komentarz walutowy (dolar, euro, frank, funt): Czy inflacja przestaje być zagrożeniem? Atmosfera na rynku walutowym gęstnieje

|
selectedselectedselected
Komentarz walutowy (dolar, euro, frank, funt): Czy inflacja przestaje być zagrożeniem? Atmosfera na rynku walutowym gęstnieje | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Inwestorzy powoli przyzwyczajają się do podwyższonej inflacji na świecie. Pomimo znacznego jej wzrostu i utrzymania się wysoko wbrew pierwotnym oczekiwaniom rynki poradziły sobie bardzo dobrze.

 

Czy zatem inflacja przestaje być zagrożeniem?

Inflacja w Chinach do tej pory była niska, co wynikało ze specyfiki cen żywności na tym rynku. Nawet po wzroście w październiku nadal wynosi tylko 1,5% (można się rozmarzyć, prawda?). Natomiast globalnie rynki zwracają uwagę przede wszystkim akurat nie na ceny konsumentów, a producentów, bo od nich zależą ceny importu z Chin i ewentualny impuls inflacyjny dla krajów importujących. A tu dane już są znacznie mniej ciekawe. W październiku inflacja cen producenta wyniosła aż 13,5% i była znacząco wyższa nie tylko od wrześniowego poziomu (10,7%), ale także od oczekiwań rynku (12,4%).

Co prawda wzrost ten wynika w dużej mierze z potężnej zwyżki cen energii (szczególnie węgla), która ostatnio nieco wyhamowała i może to oznaczać, że szczyt inflacji PPI w Chinach jest blisko, jednak już teraz pojawiają się symptomy „rozlania” się presji inflacyjnej. Kilku dużych producentów żywności zapowiedziało podwyżki i bank centralny, który zaczął ostatnio luzować politykę aby złagodzić skutki kryzysu w branży deweloperów (dynamika podaży pieniądza przyspieszyła do 8,7%) ma obecnie twardy orzech do zgryzienia.

Reklama

 

 

Dla inwestorów najważniejsze będą jednak dzisiejsze dane z USA

Jeszcze wiosną Fed zapowiadał, że pod koniec roku inflacja zacznie spadać, tymczasem konsensus rynkowy na październikową inflację to aż 5,8%! Książkowo taka inflacja już dawno powinna storpedować rynki. W normalnej sytuacji bank centralny już dawno zaostrzyłby politykę, zmniejszając ilość pieniądza na rynku i (tym samym) atrakcyjność ryzykownych aktywów. Jak wiemy jednak Fed nadal idzie w zaparte i po ostatnim posiedzeniu na rynku otwarcie mówi się o tym, że przekaz ws. braku terminu podwyżki to pompowanie bańki na rynkach akcji i nieruchomości (żeby było śmieszniej w osobnym dokumencie Fed przestrzega przed możliwym załamaniem wycen).

Dlatego gra toczy się o to jaki poziom inflacji „złamie” Fed i zmusi bank do szybszej reakcji. Tak należy patrzeć na dzisiejsze dane, które poznamy o 14:30, razem z przesuniętymi na dziś (ze względu na dzień wolny jutro w wybranych stanach) danymi o zasiłkach dla bezrobotnych.

Reklama

Na rynku walutowym mamy atmosferę wyczekiwania na jakiś większy ruch, który mogłoby wyzwolić raczej dopiero wybicie się pary EURUSD z konsolidacji.

O 9:25 euro kosztuje 4,5991 złotego, dolar 3,9756 złotego, frank 4,3550 złotego, zaś funt 5,3841 złotego.

 

Nota prawna

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Przemysław Kwiecień

Przemysław Kwiecień

Główny Ekonomista X-Trade Brokers. Doktor nauk ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, absolwent UW i London Metropolitan University (tytuł MSc). Najlepszy analityk makroekonomiczny 2014 roku według NBP, Rzeczpospolitej i Parkietu. Wielokrotnie w czołówce rankingów prognoz walutowych agencji Bloomberg.

Autora możesz obserwować na LINKEDIN | TWITTER


Reklama
Reklama