Rynek krajowy - za nami emocjonujący dzień na rynkach finansowych. Kurs EUR/PLN przejściowo sięgnął poziomu 4,7240 i gdy wydawało się, że rozpocznie atak na barierę techniczną 4,73 niespodziewanie odzyskał siły w reakcji na wypowiedzi M.Morawieckiego. Polski premier zapowiadający tarczę antyinflacyjną stwierdził, iż „będziemy robili wszystko w naszej komunikacji i realnych działaniach, aby złoty był mocniejszy”.
W reakcji złoty umocnił się do 4,6850. Co istotne to fakt, iż poniedziałkowe umocnienie złotego miało miejsce pomimo umocnienia dolara na międzynarodowym rynku (informacja o reelekcji prezesa Fed J.Powella), co w poprzednich dniach wzmagało przecenę polskiej waluty. W rezultacie złoty był w poniedziałek najlepiej radzącą sobie walutą Europy Środkowo-Wschodniej. W szczególności na tle węgierskiego forinta, który wczoraj był względem euro najsłabszy w historii. Wypowiedzi M.Morawieckiego zdejmują nieco presji z wyceny złotego. Tym bardziej, iż inwestorzy mają w pamięci wypowiedź premiera o oczekiwaniu „należytej reakcji NBP” sprzed październikowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, które nieoczekiwanie przyniosło podwyżkę stóp procentowych. Nie oznacza to jednak, iż złoty rozpoczyna trend umocnienia. Perspektywy polskiej waluty pozostają niesprzyjające w świetle najniższych w Europie realnych stóp procentowych, braku porozumienia z Unią Europejską w sprawie Krajowego Planu Obudowy czy wzrostu awersji do ryzyka motywowanego pogarszającymi się statystykami zachorowań na COVID-19 w Europie (obawy dotyczące perspektyw gospodarczych).
Rynki zagraniczne - dolar notuje kolejny dzień umocnienia w relacji do euro
Kurs EUR/USD obniżył się do 1,1234 reagując w ten sposób przede wszystkim na informację o reelekcji J.Powella w fotelu prezesa amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Reakcją amerykańskiej giełdy było natomiast ustanowienie historycznego maksimum. Kalendarium publikacji makroekonomicznych było ubogie i nie decydowało o zmienności rynkowej. Wzrost dochodowości towarzyszył zaś amerykańskim Treasuries. Dług USA o 10-letnim terminie zapadalności zwyżkował o 6 bps do 1,59%. Anemiczny, bo zaledwie 1 bps wzrost obserwowany był natomiast w przypadku Bunda, który oscyluje wokół poziomu -0,32% jako konsekwencja łagodnych komentarzy ze strony prezes Europejskiego Banku Centralnego na temat perspektyw polityki pieniężnej oraz wzrostu awersji do ryzyka w świetle przyspieszających zachorowań na COVID-19 w Europie.