Euro próbowało umocnić się w czwartek, ale bezskutecznie, gdy w trakcie sesji amerykańskiej (równolegle z aprecjonującymi UST) dolarowe byki sprowadziły ruch z sesji europejskiej do parteru. Finalnie EURUSD zamknął dzień blisko poziomu otwarcia na 0,9780. Zmienność na rynku była jednak powszechnie dosyć niska, więc nie przywiązujemy do wczorajszej świeczki dużej wagi.
Dzisiejszy kalendarz makro będzie służyć utrzymaniu względnej stabilizacji EURUSD. Do kolejnych prób przesunięcia w górę tej pary może zniechęcać perspektywa poniedziałkowych danych o koniunkturze PMI ze strefy euro.
Złoty mocniejszy mimo kiepskich nastrojów na giełdach
EURPLN ponownie kierował się na południe. W czwartek osunął się o 2,8 gr do 4,77 przy zmienności bliskiej średniej. Z walut naszego regionu to wynik (+0,6%) drugi za forintem (+1,3%) i przed koroną (+0,2%). Jak na skalę wzrostu rentowności rynków bazowych oraz zniżki indeksów giełdowych, to całkiem dobry wynik. Interpretujemy to jako reakcję na rozszerzenie się spreadów polskich krzywych do najważniejszych benchmarków z rynków bazowych. W konsekwencji EURPLN może dalej przesuwać się w kierunku 4,75.