Koniec tygodnia przyniósł niewielkie umocnienie złotego wobec walut bazowych, dzięki czemu kurs EUR/PLN zszedł w okolice poziomu 4,67, natomiast para USD/PLN kończyła tydzień w okolicach 4,43, a ruch ten został pogłębiony podczas sesji azjatyckiej w okolice poziomu 4,41.
Krajowe wydarzenia w piątek w niewielkim stopniu wpływały na notowania złotego w związku z relatywnie pustym kalendarzem publikacji makroekonomicznych. Więcej uwagi może przyciągać decyzja o stopach procentowych w przyszłym tygodniu. Naszym zdaniem wydźwięk posiedzenia powinien sprzyjać utrzymaniu notowań EUR/PLN w pobliżu poziomu 4,70.
Dużo więcej uwagi przyciągały zmiany na głównej parze walutowej. Notowania EUR/USD charakteryzowały się podwyższoną zmiennością, gdyż, mimo że para notowała otwarcie i zakmnięcie sesji w okolicach poziomu 1,0540, to w trakcie dnia obserwowany był spadek poniżej poziomu 1,0430. Po tym jak we wcześniejszej części tygodnia gołębich sygnałów dostarczyły dane o inflacji PCE oraz wystąpienie prezesa Fed, tak piątkowy raport z rynku pracy przemawiał za dalszym zacieśnieniem polityki pieniężnej. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 263 tys. w listopadzie (konsensus: 200 tys.), oraz przyspieszył wzrost wynagrodzeń, które rosły o 0,6% m/m (konsensus: 0,3%). Rynek kontraktów pochodnych wskazuje, że w grudniu dojdzie do spowolnienia podwyżek stóp procentowych, jednak docelowy poziom, do którego będzie dążył Fed to wciąż 5%. Impuls wzrostowy na parze EUR/USD okazał się jednak ograniczony wraz z odbudowującymi się pozytywnym nastrojami wobec aktywów ryzykownych. Poluzowanie obostrzeń pandemicznych w Chinach wspierało notowania juana (kurs USD/CNY spadł poniżej granicy 7,0).
Na krajowym rynku stopy procentowej ostatni tydzień przyniósł spadek krzywych dochodowości. Chociaż można mieć obawy czy rynek nie przereagował, na razie brakuje impulsów do korekty.
Wydarzeniem tygodnia będzie środowe posiedzenie RPP. Z wypowiedzi większości członków Rady wynika, że nie zamierzają oni w grudniu zmieniać polityki pieniężnej. Za takim scenariuszem przemawia też listopadowy mocniejszy od oczekiwań spadek inflacji w Europie, sygnały wskazujące na mocniejsze spowolnienie gospodarcze na kontynencie, aprecjacja PLN i złagodzenie retoryki głównych banków centralnych. Zmiany w otoczeniu gospodarczym utwierdzą większość Rady w tym, że nie należy zmieniać stóp na najbliższych posiedzeniach. Ten scenariusz wzmacnia fakt braku ich zmiany w listopadzie, kiedy Rada otrzymała nową projekcję inflacyjną NBP potencjalnie uzasadniającą taką decyzję. Kolejna projekcja zostanie przygotowana w marcu, a do tego czasu nie pojawią się nowe argumenty przemawiające za zmianą stóp. Notowania instrumentów przestały wyceniać podwyżki stóp w Polsce, a inwestorzy agresywnie zaczęli stawiać na scenariusz luzowania polityki pieniężnej od połowy 2023 r. W kontekście ostatnich zmian warto wspomnieć, że notowania FRA21x24 spadły w piątek poniżej 5%. Dotychczas umiarkowany głos NBP hamował wzrosty krzywych dochodowości. Tym razem pojawia się raczej pytanie, czy rynek nie przereagował wyceniając ryzyko obniżki stóp już w czerwcu 2023 r. i spadek stopy referencyjnej w okolice 5,75% na koniec przyszłego roku. W tym kontekście sygnalizacja przez NBP braku zmian stóp mogłaby wręcz doprowadzić do wzrostu krzywych dochodowości. Ostatecznie oczekujemy, że w najbliższych tygodniach rentowności obligacji 2-letnich będą wracać w kierunku 7%, a 10-letnich powyżej 6,50%.