Złoty kontynuował zainicjowaną w środę przecenę. Kurs EUR/PLN w dwa ostatnie dni wzrósł o około 5 groszy, zawracając z najniższego od marca 2020 r. poziomu 4,31. Zgodnie z naszymi przypuszczeniami wczorajsze krajowe dane o inflacji CPI w listopadzie i strukturze wzrostu PKB w 3Q nie miały przełożenia na wartość polskiej waluty. Wynika to z faktu, iż nie wpływały one w istotny sposób na perspektywy stóp procentowych w Polsce. Rada Polityki Pieniężnej prezentuje bowiem obecnie bardziej jastrzębie podejście w stosunku do narracji z przełomu 3Q i 4Q 2023. Czynnikiem aktualnie dominującym na wycenie złotego i pozostałych walut tej części regionu jest globalny sentyment inwestycyjny oraz chęć realizacji zysków po okresie dynamicznego umocnienia złotego.
Na krajowym rynku długu czwartek przyniósł odreagowanie ostatnich spadków dochodowości. Mimo obniżającej się inflacji w Polsce dochodowość obligacji rosła wzdłuż całej krzywej. W ten sposób wycena skarbowych papierów wartościowych kopiowała kolejny dzień z rzędu ruchy rynków bazowych.
Rynki zagraniczne
Eurodolar pogłębiał wczoraj zniżkę, schodząc poniżej poziomu 1,09, mimo, iż chwilowo jeszcze w środę poruszał się powyżej 1,10, tj. 3-miesięcznego szczytu notowań. Wczoraj źródłem umocnienia dolara poza wskazaniami technicznymi były dane makroekonomiczne. Głębsze zaskoczenie procesem dezinflacji towarzyszyło danym ze strefy euro aniżeli Stanów Zjednoczonych. W rezultacie, kolejny z rzędu dzień rynek zwiększył wyceniane w instrumentach finansowych prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny już w marcu 2024 roku. Co ciekawe – wbrew zachowaniu z poprzednich sesji – nie wpłynęło to na spadek dochodowości np. Bunda. Wręcz przeciwnie wczoraj dochodowość 10-latki niemieckiej rosła o 5 pkt. baz. niwelując spadki obserwowane w pierwszej połowie trwającego tygodnia. Warto jednak zaznaczyć, iż krótki koniec niemieckiej krzywej tj. 2-latka zniżkowały wczoraj w dochodowości do 2,40% tj. minimum z końca maja tego roku.
Zobacz także: Końcówka miesiąca zdusiła polskiego złotego (PLN). Jakie dane popchną go dalej do przodu?