Zgodnie z naszymi porannymi obawami, poniedziałkowa sesja, choć spokojna pod nieobecność Amerykanów, stała się na globalnych rynkach okazją do lekkiej korekty. Po stabilizacji na minimalnie ujemnych poziomach w pierwszych godzinach handlu, po południu większość giełd w Europie lekko pogłębiła spadki. Główne indeksy traciły od 0,25% (FTSE MiB) do 0,59% (Stoxx 600). Nieco osłabiało się euro, przejściowo testując poziom 1,0910 i stabilizując się w okolicach 1,0920 w dzisiejszych godzinach porannych. Ponownie poniżej 1950 $/b kwotowane jest złoto, na fali rozczarowania brakiem konkretów w kwestii stymulusu ropa WTI walczy z poziomem 71 $/b. Choć wczoraj trochę nieoczekiwanie zdołała wymazać nocne spadki i ponownie naruszyć 72 $/b, okazało się to krótkotrwałe.
WIG20 spadł o 1,15%, ale mWIG40 zyskał 0,44%, a sWIG80 0,51%. Sytuacja w Chinach szkodziła KGHM (-2,94%), wyraźnie przeceniały się także JSW (-2,69%), CD Projekt (-2,47%) czy Dino (-1,93%). Tylko cztery spółki głównego indeksu zdołały się zamknąć na niewielkich plusach. Dla średnich spółek wsparciem były ING (+2,96%), Tauron (+4,06%) oraz Wirtualna Polska (+3,54%).
W godzinach porannych spadają rynki azjatyckie, w szczególności giełda w Hong Kongu. Entuzjastyczne wypowiedzi prezydenta Bidena po wizycie A. Blinkena w Chinach (deklaracja wyraźnych postępów w rozmowach) nie równoważą rozczarowania skromną obniżką jednorocznej stopy procentowej (o 10 pb do 3,55%). Wcześniejsze entuzjastyczne prognozy co do chińskiej gospodarki rewiduje Citigroup (wzrost PKB w 2023 r. na poziomie 5,5% zamiast 6,1%), dołączając do Goldman Sachs i szeregu banków, które podjęły analogiczne działania w ostatnim czasie. Niespodzianką jest również nagła informacja o tym, że Joseph Tsai zastąpi Daniela Zhanga w fotelu prezesa Alibaby. Notowania kontraktów futures na europejskie i amerykańskie indeksy lekko spadają, wydaje się, że także GPW może zacząć dzień od lekkiej przeceny. Trudno ocenić, skąd mógłby dzisiaj przyjść impuls wzrostowy dla rynku, chyba że zaskakująco łagodnie będzie wieczorem wypowiadał prezes Fed w Nowym Jorku, John Williams. Wydaje się jednak, że większy impuls w którąkolwiek ze stron wygeneruje jednak dopiero Jerome Powell podczas jutrzejszego wystąpienia przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów.