Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

USA nie dały rady zbić cen ropy naftowej, czas na obniżkę akcyzy – komentarz eksperta

|
selectedselectedselected
USA nie dały rady zbić cen ropy naftowej, czas na obniżkę akcyzy – komentarz eksperta | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

W tym tygodniu cena ropy naftowej znowu zaczęła rosnąć po chwilowym osłabieniu związanym z zapowiedzią uwolnienia przez USA i inne kraje rezerw ropy naftowej. Cena baryłki ropy brent wynosi obecnie około 82 dolarów i może dalej rosnąć. Jedynym sposobem na obniżenie cen benzyny na stacjach wydaje się obniżka podatków.

W zeszłym tygodniu cena baryłki spadła z 86 do 79 dolarów po zapowiedzi uwolnienia strategicznych rezerw ropy (Strategic Petroleum Reserve – SPR) z USA, Chin i innych krajów. Stany Zjednoczone posiadają obecnie rezerwę wynoszącą 600 mln baryłek, co odpowiada 6 dniom globalnego zapotrzebowania na ropę. Wielkość amerykańskich rezerw systematycznie spada, w roku 2009 USA posiadały rezerwę wynoszącą 720 mln baryłek. I to przy jednoczesnym wzroście konsumpcji ropy w USA, której szczyt został osiągnięty w roku 2019. Wielkość rezerw ropy zgromadzonych przez główne gospodarki świata wynosi 1,5 mld baryłek, co odpowiada około 15 dniom globalnego popytu.

 

Wydaje się, że plan uwolnienia rezerw od początku był skazany na porażkę

Został on odebrany przez rynki jako działanie na krótką metę. Było wiadomo, że uwolnienie i sprzedaż takiej liczby baryłek nie jest w stanie znacząco wpłynąć na rynek. Tym bardziej, że plan pojawił się, gdy kartel OPEC nie odpowiedział na wezwanie USA do zwiększenia wydobycia. A to byłoby najłatwiejszym sposobem na stabilizację i spadek ceny w dłuższym terminie. OPEC w odpowiedzi na uwolnienie rezerw może zawsze odpowiedzieć ograniczeniem produkcji, co jest największym ryzykiem i może spowodować efekt odwrotny od założonego. Kolejne spotkanie OPEC odbędzie się 2 grudnia.

Reklama

 

Sprzedaż rezerw miała już miejsce w przeszłości

Globalnie odbywało się to w 1991 (wojna w Zatoce Perskiej), 2005 (huragan Katrina) i 2011 (wojna w Libii). Największa z interwencji dotyczyła sprzedaży 60 mln baryłek, znacznie poniżej jednodniowego światowego popytu. Stany Zjednoczone samodzielnie działały w taki sposób 12 razy, z czego największa sprzedaż dotyczyła 10 mln baryłek. Chiny, największy światowy importer ropy, we wrześniu br. po raz pierwszy sprzedały 7 mln baryłek.

Zapowiedź wyprzedaży obniżyła cenę ropy na kilka dni, teraz ponownie wróciła w okolice 82 dolarów za baryłkę. Na rynku ścigają się obecnie dwie tendencje - jedną jest rosnący popyt, związany z odradzaniem się gospodarek po pandemii. To właśnie on odpowiada za ogólny trend wzrostu ceny ropy. Drugi to wciąż aktualne obawy o kolejne ograniczenia związane z pandemią. Widać, że kolejna jej fala postępuje w Europie i jest możliwe, że doprowadzi do obniżenia popytu. To natomiast zniechęca producentów do zwiększenia produkcji i obniżenia ceny, bo gdyby miało dojść do obniżenia popytu przez pandemię postawiłoby to ich w trudnym położeniu. Wydaje się zatem, że jest to przepis na drożejącą ropę, co będziemy obserwować w najbliższych tygodniach.

 

Odpowiedzią rządów na taką sytuacje są próby administracyjnego wpływu na ceny paliwa

W Polsce rząd najprawdopodobniej zaproponuje czasowe organicznie akcyzy na paliwa, co może obniżyć cenę benzyny i ropy o około 10 proc. Węgrzy natomiast wprowadzili maksymalną cenę paliwa wynoszącą 480 forintów. Efekt jest taki, że na wszystkich stacjach w kraju benzyna kosztuje tyle samo, czyli tyle ile wynosi limit ceny. Limit przede wszystkim ogranicza marże stacji benzynowych, gdyby jednak ropa dalej drożała będzie musiał zostać podniesiony. A to będzie oznaczać skokowy wzrost ceny paliw na Węgrzech. Wydaje się zatem, że obniżka akcyzy jest lepszym rozwiązaniem.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Paweł Majtkowski

Paweł Majtkowski

Analityk eToro na polskim rynku, który będzie dzielił się swoim cotygodniowym komentarzem na temat najnowszych informacji giełdowych. Paweł jest uznanym ekspertem rynków finansowych z dużym doświadczeniem jako analityk w instytucjach finansowych. Jest on też jednym z najczęściej cytowanych ekspertów w dziedzinie gospodarki i rynków finansowych w Polsce. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Jest także autorem wielu publikacji z zakresu inwestowania, finansów osobistych i gospodarki.


Reklama
Reklama