Stany Zjednoczone są w zasadzie samowystarczalne pod względem gazu ziemnego. Istnieją gazociągi prowadzące do Kanady oraz Meksyku i dochodzi do obustronnej wymiany ze względu na rozmiar całego kontynentu oraz mniej rozbudowaną siatkę połączeń niż w przypadku Europy.
Stany Zjednoczone pozyskują zdecydowaną większość gazu z łupków, dlatego w kontekście długoterminowych perspektyw analizuje się ilość wież wiertniczych i liczbę ekip szczelinujących. Jednak złoża gazu są zdecydowanie większe niż w przypadku ropy, dlatego liczba wież nie zmienia się zbyt dynamicznie.
Największymi konsumentami gazu ziemnego w USA są gospodarstwa domowe oraz elektrownie. Ponad 1/3 energii elektrycznej w Stanach Zjednoczonych jest produkowana z gazu, więc w momentach gdy konsumpcja gazu drastycznie rośnie, cena surowca potrafi zareagować. Dzieje się tak np. w okresach letnich, kiedy wykorzystanie klimatyzacji sięga szczytowych poziomów.
Ze względu na rewolucję łupkową, Stany Zjednoczone stały się ważnym graczem na rynku LNG. Zdecydowana większość gazu była wysyłana do Azji, ale wojna w Ukrainie zmieniła tę sytuację i ważniejsza stała się Europa. Właśnie dlatego wzrosła korelacja pomiędzy europejskimi i amerykańskimi cenami gazu