Wzrosty cen ropy od początku 2016 roku oraz wysokie contango zachęciły handlarzy do spekulacyjnego kupowania i przechowywania tego surowca w celu odsprzedania go po wyższej cenie w przyszłości. Dużo zyskowniej było kupić 500.000 m3 ropy, napełnić tankowiec pod korek i odstawić go na pół roku niż spekulować cenami kontraktów.
Sytuacja na rynku ropy zmieniła się jednak dość drastycznie. Od października 2017 roku wspomniane contango zmieniło się w backwardation, co zupełnie odwraca sytuację. Magazynowanie surowca celem późniejszej odsprzedaży przestało być opłacalne. Ropa co prawda w szczytowym momencie osiągnęła cenę 80 USD(dolar amerykański) za baryłkę, ale nie koniecznie przełożyło się to na zyskowność spółek energetycznych. Trafigura - surowcowy gigant działający na rynkach globalnych, pokazał wyniki finansowe za ostatnie pół roku. Na skutek backwardation i podwyżek stóp procentowych w USA, firma odnotowała spadek zysku o ponad 50 %.
Aby ograniczyć straty firmy, które dotychczas przetrzymywły ropę zaczęły ją sprzedawać po każdej cenie. Tylko w przypadku Trafigury średni dzienna sprzedaż surowca wzrosła w przeciągu 6 miesięcy o 16 %.
Jeśli nadal na rynek będą trafiały coraz większe ilości ropy naftowej, może się to w krótkim okresie przełożyć na istotne obniżenie ceny za baryłkę.