Notowania miedzi notują mocno zwyżkowy początek grudnia. Po spadku cen w drugiej połowie listopada nawet poniżej 7900 $/MT nie ma nawet śladu. Od pierwszych dni obecnego miesiąca kurs porusza się w korytarzu 8300-8600 $/MT i mocno zbliża się od dołu do 200-dniowej średniej ruchomej, która dziś wynosi niecałe 8600 $/MT. Jej przebicie otworzyłoby wyraźny ruch na północ, nawet w pobliże mocnego wsparcia na poziomie 9000 $/MT. Wiele jednak zależy od Fedu, protestów w Peru i polityki Chin.
Notowania cen miedzi (3M), YTD, LME, źródło: baha.com
Oczy całego rynku zwrócone są na amerykańską Rezerwę Federalną, która ma podjąć decyzję o wysokości stóp procentowych. Rynek wycenia już podwyżkę na 50 pb, co jeszcze kilka tygodni temu mogło wydawać się dużo mniej prawdopodobne. Wczorajsze dane o listopadowej inflacji (7,1% r/r wobec oczekiwanych 7,3%, poprzednio: 7,7%) wskazywały na obniżenie tempa podwyżek i zostawienie szczytu inflacji wyraźnie w przeszłości. Handlujący miedzią zareagowali wręcz euforycznie, bowiem w niecałą godzinę kurs podskoczył z około 8450 do niemal 8650 $/MT. Jednak tak jak na wielu innych instrumentach radość została stłumiona, bowiem kluczowa decyzja i jeszcze istotniejsze uzasadnienie dopiero przed nami. Szef Fedu może bowiem dołożyć łyżki dziegciu do tej beczki miodu i wskazać, że nadchodzące spowolnienie nie będzie wcale tak łagodne jak to pierwotnie przewidywano.
Ważnym wydarzeniem dla miedzi jest także wielki protest w Peru po kryzysie politycznym związanym z aresztowaniem prezydenta Pedro Castillo. Wojsko zabezpieczyło infrastrukturę krytyczną, jednak skala utrudnień jest znaczna. Wiele kopalni notuje problemy, bowiem spora część dróg nadal jest zablokowana. Dla przykładu trzecia największa peruwiańska kopalnia Las Bambas odpowiadająca za 1,4% światowej produkcji miedzi musi składować półprzetworzony produkt wart ponad miliard dolarów na swoim terenie, bowiem nie jest w stanie go przetransportować. Jeśli nie uda się uspokoić sytuacji to kopalnie będą zmuszone do wstrzymania produkcji, bowiem nie będą miały gdzie składować wydobytego surowca.
Tym bardziej zastanawia podejście Chińskiej Republiki Ludowej, która coraz mocniej luzuje swoją politykę Zero Covid i ogłasza wsparcie kulejącego sektora nieruchomości. Daje to ogromne nadzieje na obudzenie popytu, co znajduje odzwierciedlenie w malejących zapasach miedzi w magazynach skupionych wokół LME. Od końca listopada zapasy spadły z niecałych 91 tysięcy ton do 81 tysięcy, acz dziś obserwujemy ich wzrost o około 4 tysiące. Nadal jest to jednak najniższy poziom od marca, wyłączając kilkanaście sesji z początku listopada. Jeśli zatem w drugiej połowie grudnia popyt nie wzrośnie tak bardzo to zapewne zaobserwujemy odbudowanie stanów magazynowych w oczekiwaniu na kolejne wydarzenia.