Inwestowanie w fizyczne metale szlachetne kojarzy się przede wszystkim ze złotem, srebrem i nieco rzadziej z platyną. Braliście jednak kiedykolwiek pod uwagę rynek palladu? Jeśli przeszkodami były do tej pory ograniczona dostępność i brak sensownego pod kątem spreadu rynku zbytu, to sytuacja w tym zakresie w ostatnim czasie uległa poprawie. A to wszystko 70% poniżej ceny sprzed 1,5 roku. Ciekawi szczegółów? Nie mogliście trafić lepiej.
Artykuł dostępny jest też w wersji video:
Jeśli jesteście już nieco zmęczeni tematami związanymi z inflacją, polityką monetarną czy wskaźnikami makroekonomicznymi, to dzisiaj mała odmiana, w ramach której zerkniemy na rynek fizycznego palladu.
Pallad w fizycznej postaci bardzo okazjonalnie gości w ofertach dealerów metali szlachetnych. Wynika to przede wszystkim z niewielkiego pod kątem inwestycyjnym rynku, co z kolei przekłada się na bardzo szerokie spready, a nawet brak możliwości odsprzedaży. Tymczasem fizyczny pallad ma wiele wspólnych cech z platyną, a więc także charakteryzuje się sporą zmiennością cen, przeważająca część zapotrzebowania na niego generowana jest z sektora przemysłu, a ponadto jest bardzo wrażliwy na ewentualne zakłócenia po stronie podaży. To właśnie duża zmienność cenowa może budzić zainteresowanie wśród tych z Was, którzy dobrze czują się właśnie z aktywami o bardziej spekulacyjnej charakterystyce.
Zanim jednak spojrzymy na to, jakimi wahaniami cechowała się cena palladu w przeszłości, proponuję kilka słów o samym metalu i jego wykorzystaniu. Pallad to pierwiastek o symbolu Pd i liczbie atomowej 46. Został odkryty w 1803 roku i nazwany na cześć asteroidy Pallas. Pallad jest metaliczny, co oznacza, że jest dobrym przewodnikiem ciepła i elektryczności. Jest także odporny na korozję, a więc używany tam, gdzie wymagana jest trwałość i odporność na działanie środowiska. Jednym z najważniejszych zastosowań palladu jest jego rola w katalizatorach samochodowych. Jest on również biokompatybilny, a więc znajdzie swoje miejsce w niektórych zastosowaniach medycznych np. w implantologii dentystycznej. Zapotrzebowanie na niego generowane jest też ze strony sektora elektroniki, przemysłu chemicznego czy produkcji biżuterii z tzw. białego złota. W kontekście rynku surowców naturalnych i przemysłowego wykorzystania, pallad ma swoje unikalne cechy, które czynią go cennym elementem w różnych sektorach gospodarki. Jego zastosowania w katalizatorach samochodowych i innych obszarach przemysłowych sprawiają, że jest przedmiotem zainteresowania producentów, naukowców i inwestorów na całym świecie.
Pallad występuje rzadziej w skorupie ziemskiej od znanych już nam złota, srebra i platyny. Ma również z nich najniższą gęstość i temperaturę topnienia. Za zdecydowaną większość jego wydobycia odpowiada Rosja oraz Republika Południowej Afryki. W tej sytuacji intuicyjnie możecie się już chyba domyśleć, że metal ten obarczony jest więc sporymi zakłóceniami po stronie podaży, czy to w postaci przerw w dostawach prądu w RPA, czy też geopolitycznych napięć wokół rosyjskich surowców.
Głównym zagrożeniem dla palladu, podobnie jak ma to miejsce w przypadku platyny, są obawy o szybkie wyparcie aut spalinowych, w których to występują wspomniane katalizatory, gdzie pallad z platyną są używane zamiennie, w zależności od typu silnika, aktualnej ceny i zdolności do szybkiego przestawienia linii produkcyjnej na bardziej opłacalny w danej chwili metal. Otwartą pozostaje kwestia, czy faktycznie auta elektryczne sprostają tak łatwo wszystkim wyzwaniom, z jakimi muszą się obecnie borykać, czy też prognozy wzrostu ich udziału w motoryzacyjnym rynku sporządzone w ostatnich latach zostały nieco przeszacowane. Jeśli okaże się, że silniki spalinowe zostaną z nami dłużej, aniżeli jeszcze do niedawno sądzono, rynek może się zorientować, że jest to być może ponownie okazja, aby przypomnieć sobie o palladzie i platynie. Poza tym pamiętajmy, że mówimy o perspektywach zmian dla aut osobowych, tymczasem transport ciężki zdecydowanie dłużej opierał się będzie owym zmianom. Ponadto, jak to bywa z wieloma surowcami, przemysł cały czas ewoluuje i pallad może z czasem znaleźć zastosowanie także w innych sektorach.
W tym miejscu przechodzimy do kwestii chyba najbardziej interesującej, a więc tego, jak zachowuje się cena palladu, a tym samym na co można liczyć na tym rynku w zakresie jego potencjałów. Patrząc na wykres od początku jego historii, a więc połowy lat 80-tych, w długim terminie cena palladu rośnie, podobnie jak większości aktywów, co ma związek chociażby z systematycznym wzrostem podaży pieniądza. W 1992 roku cena palladu zanotowała dołek na poziomie 77 USD za uncję. Z kolei w ubiegłym roku szczyt wyznaczony został na poziomie 3425 USD. W 3 dekady cena tego metalu wzrosła zatem ponad 44-krotnie, bijąc w tym okresie 4-krotnie chociażby amerykański rynek akcji. Patrząc na wykres zachowania cen palladu, w oczy rzuca się przede wszystkim ogromna zmienność, jaką cechuje się ten metal. Dla wielu inwestorów, zwłaszcza sympatyzujących ze złotem, takie ryzyko będzie oczywiście wadą. Są jednak i tacy, którzy upatrują w tak dużej zmienności okazji, a dobierając odpowiedni udział palladu w portfelu, można łatwo nad nadmiernym ryzykiem zapanować.
Jak pewnie nieraz słyszeliście, zmienność jest ceną, jaką płacimy za asymetryczne stopy zwrotu. I nie inaczej jest w przypadku palladu. Choć liczony po ekstremach, ponad 44-krotny wzrost ceny w 3 dekady może robić spore wrażenie, zwróćcie uwagę, jakiego rzędu korekty pojawiały się tutaj po drodze. Obsunięcia rzędu 50-70% są tu na porządku dziennym, a w latach 2001-2003 pojawił się nawet ponad 86% spadek. Jednocześnie zauważcie, że wszystkie kolejne dołki plasowane są na coraz wyższych poziomach, co w podręcznikowy sposób definiuje długoterminowy kierunek. I oczywiście rzecz najciekawsza, a więc końcówka wykresu. Tak się składa, że od ubiegłorocznego szczytu jesteśmy właśnie po ponad 70% spadku, a więc historycznie jednej z większych procentowo korekt. A to chyba zdecydowanie lepszy moment, aby rozważać zaangażowanie w ten metal, aniżeli 1,5 roku temu, gdy znajdował się on 4-razy wyżej.
Analogicznie, jak w przypadku złota, srebra i platyny, także i tutaj ekspozycję zbudować możemy w postaci papierowej i fizycznej. W przypadku postaci papierowej do dyspozycji mamy ETFy, kontrakty terminowe, czy spółki wydobywcze. Wszystkie jednak z klasycznymi, dobrze znanymi ryzykami strony trzeciej. Co więcej, w przypadku tak zmiennego aktywa jak pallad i kontraktów terminowych, które z natury swojej konstrukcji są instrumentem lewarowanym, przypomnijcie sobie, co się stało wiosną 2022 roku na rynku niklu, gdy po eksplozji ceny Londyńska Giełda Metali anulowała zawarte transakcje, a więc ci, którzy znajdowali się po dobrej stronie rynku ostatecznie nie stali się beneficjentami zajętych pozycji. Z kolei w przypadku spółek wydobywczych pallad jest zwykle tylko jednym z wielu metali, jakie dana kopalnia wydobywa, a zatem posiadając jej akcje nie macie wyizolowanej ekspozycji na cenę palladu, ale na wszystko, czym dana kopalnia się zajmuje.
Pallad w fizycznej postaci pozbawia nas z kolei ryzyka kontrahenta, bowiem trzymamy go w ręce, ale problemem jest bardzo duży spread i praktycznie brak rynku zbytu. A precyzyjniej rzecz ujmując problemem był do niedawna. Rynek ten ze względu na swoją specyfikę jest mocno oderwany od ceny spot, a więc ceny giełdowej. Inwestujących w fizyczny pallad interesować powinien jednak dużo bardziej spread, a więc różnica między ceną zakupu i odsprzedaży. Dzięki procedurze VAT-marża dla monet z wybitym nominałem spread ten jest bardzo zbliżony do tego, który dobrze znacie już z oferty monet platynowych, a więc w obu przypadkach znajduje się on na poziomie nieco niższym, aniżeli spread na srebrze, obrót którym ze względu na znacznie niższą cenę cechuje się wyższymi kosztami operacyjnymi. Pamiętajcie też, że im bardziej zmienne aktywo, tym szybciej macie szansę pokryć zapłacony na początku inwestycji spread.
Jeśli zatem chcielibyście uzupełnić część swojego portfela inwestycyjnego przeznaczonego na metale szlachetne o fizyczny pallad, jest właśnie okazja, aby to zrobić, chociażby ze względu na miejsce, w którym się znajdujemy względem sytuacji sprzed 1,5 roku. Pamiętajcie natomiast, jak bardzo zmienne jest to aktywo i oprócz potencjałów do osiągnięcia ponadprzeciętnych stóp zwrotu, wiąże się on także z ponadprzeciętnym ryzykiem, które zdecydowanie warto doszacować przy określaniu poziomu alokacji.