Pod koniec pierwszej dekady grudnia ceny metalu wróciły w pobliże 8500 USD/t. Rynek wsparły lepsze dane z Chin (poprawa w eksporcie) oraz perspektywa ograniczonej podaży surowca z powodu m.in. wstrzymania wydobycia przez kopalnię Cobre Panama. Po przejściowym osłabieniu notowania miedzi 14 grudnia skutecznie pokonały psychologiczną barierę, a podczas kolejnej sesji dotarły powyżej 8600 USD/t.
Skok cenowy był reakcją na silny spadek indeksu dolara po posiedzeniu FOMC. Wzrost oczekiwań na obniżki stóp Fed doprowadził do deprecjacji amerykańskiej waluty. W kolejnych dniach ceny metalu oscylowały wokół 8500 USD/t. Od początku roku surowiec jest 2,6% na plusie i porządnie dystansuje indeks LMEX (-6,5%).
Bardziej napięty bilans rynkowy w 2024 roku, możliwe wzrosty cen metalu. Choć stan zapasów na LME i kształt krzywej terminowej (ewidentne contango) sugerują dobrze zaopatrzony rynek, pojawiają się rewizje w dół przyszłego bilansu popytu i podaży. Przestój panamskiej kopalni w związku z protestami społecznymi może ograniczyć globalną podaż surowca, szacowaną na 27 mln ton, o ok. 1%. Firma Anglo American, z powodów technicznych, obniżyła prognozę produkcji miedzi w roku 2024 o 20% do 730-790 tys. ton, zaś w kolejnym roku o 18% do 690-750 tys. ton. Zakłócenia podażowe mogą zmniejszyć skalę nadwyżki rynkowej w 2024 roku do 100 tys. ton, a nawet skutkować deficytem surowca. Jeżeli równolegle chiński popyt, wsparty zieloną transformacją, pozostanie solidny, pojawiające się prognozy cenowe na poziomie 8800 USD/t w horyzoncie 3M, czy 9200 USD/t z końcem 2024 roku mogą się okazać zbyt konserwatywne.