Mieszkanie jest podstawowym dobrem społecznym, którego posiadanie determinuje warunki życia człowieka i zaspakaja potrzebę jaką jest posiadanie schronienia. W tym kontekście dostępność mieszkań powinna być priorytetem w kształtowaniu szeroko pojętej polityki mieszkaniowej.
Jest to o tyle istotne, że dla wielu potencjalnych nabywców mieszkań obecne warunki rynkowe ograniczają, a wręcz uniemożliwiają zakup mieszkania na zasadach komercyjnych. Grupą, która w najbardziej istotny sposób odczuje splot niekorzystnych zjawisk gospodarczych, które dotykają w znaczącym stopniu rynek mieszkaniowy są młodzi ludzie. Dążą oni do usamodzielnienia, zakładają własne gospodarstwa domowe i potrzebują własnego lokum, aby urzeczywistniać swoje marzenia – zarówno zawodowe, jak i osobiste.
Jeżeli przyjrzymy się bliżej prezentowanym w niniejszym raporcie statystykom związanym z przekrojem wiekowym nabywców mieszkań, widoczny jest spadek odsetka klientów kupujących w wieku 20-30. Dziś jest to 11 proc. wszystkich nabywców. Rosnące stopy procentowe, a co za tym idzie spadająca zdolność kredytowa dotyczą w największym stopniu osób, które rozpoczynają swoją aktywność zawodową i nie mogą wykazać dochodów pozwalających na zakup choćby niewielkiego mieszkania. O ile stanowiło to problem znacznie wcześniej, dziś w dużym stopniu można mówić o wykluczeniu tej grupy z segmentu potencjalnych nabywców mieszkań. Przy braku dostatecznych form budownictwa społecznego, czy komunalnego pozostaje najem na warunkach rynkowych, który obecnie staje się coraz większym wyzwaniem z uwagi na wzrosty cen i niewielką liczbę dostępnych ofert.
Dodatkowo ceny mieszkań cały czas rosną
Ostatnie dane z rynku pierwotnego, które opracowuje dla nas portal RynekPierwotny.pl wskazują, że we wszystkich analizowanych miastach ceny mieszkań wzrosły od 2 do 8 proc. w skali kwartału. Spośród największych miast jedynie w Łodzi i Poznaniu ceny nie przekraczają jeszcze 10 tys. zł za m kw. Dane Metrohouse pokazują, że wzrosty widoczne są także na rynku wtórnym. Wprawdzie w Warszawie i Wrocławiu podwyżki zostały nieco zahamowane, ale w pozostałych miastach wyniosły od 3 do 8 proc. Już dziś wysokie ceny przekładają się na mniejsze zainteresowanie zakupem (co widać choćby po odczytach naszego Indeksu Popytu) oraz na wydłużenie czasu sprzedaży mieszkań.
Zachęcamy do lektury raportu.