Wczoraj FOMC zgodnie z oczekiwaniami zdecydował o podwyżce stopy Fed o 25 p.b., do przedziału 4,5-4,75%. Zarówno w komunikacie po posiedzeniu jak i w komentarzach J. Powella na konferencji powtarzały się te same motywy. Po pierwsze podwyżki stóp procentowych będą kontynuowane. Potrzebne jest jeszcze kilka ruchów (w domyśle po 25 p.b.), aby dojść z warunkami finansowania do poziomu wystarczająco restrykcyjnego dla sprowadzenie inflacji do celu, zgodnie z obecną oceną sytuacji.
Tu rynek jest lekko sceptyczny. Po drugie decydenci w Fed dostrzegli ostatnie spowolnienie inflacji, choć oczywiście jest ono dla nich niewystarczające. Tu uczestnicy rynku dokonali cherry picking i uznali komentarze o hamowaniu inflacji za kluczowe. I wreszcie po trzecie wśród członków Fed istnieje wciąż obawa o drugą falę inflacji, co każe im z dużą dozą ostrożności komentować ostatnie spadki inflacji. Tu rynek pozostaje mocno sceptyczny. J. Powell na konferencji podkreślał dodatkowo fakt sporej niepewności otoczenia. W związku z powyższym ważna jest bieżąca ocena sytuacji i Fed jest niejako w trybie nieustannej czujności i dostosowania. Powell nie spodziewa się obniżek stóp procentowych w ’23, ale też ich nie wyklucza.
Na takie niezdecydowanie rynki patrzą obecnie z dużą nadzieją i interpretują jako proces stopniowego wycofywania się Fed z mocno jastrzębiego nastawienia. Oczywiście kluczowe tu pozostają dane inflacyjne. Te ostatnio regularnie zaskakują w dół dając pole do dość optymistycznej interpretacji perspektyw polityki monetarnej. W rezultacie wczoraj obserwowaliśmy spory apetyt na ryzyko. Amerykański SP500 wzrósł o ok. 1%, a indeks dolarowy wyznaczył nowe minima i jest na poziomie najniższym od kwietnia’22. Poza tym spadały rentowności Treasuries, zarówno krótszych jak i dłuższych tenorów.
Inflacja konsumencka w strefie euro niżej trzeci raz z rzędu
Wczoraj Eurostat publikował styczniowe dane o inflacji HICP w strefie euro. Wskaźnik wg pierwszego szacunku obniżył się z 9,2% r/r w grudniu do 8,5% r/r. Odczyt jest niższy od oczekiwań plasujących się w okolicy 8,9% r/r. Od szczytu z października ub. roku (10,6% r/r) jest już ponad 3 p.p. niżej. W zasadzie znakomita większość tego ruchu jest generowana przez obniżające się ceny energii, które jeszcze w październiku’22 rosły o 41,5% r/r, w grudniu’22 o 25,5% r/r, a w styczniu już „zaledwie” o 17,2% r/r. Inflacja bazowa (bez żywności i energii) zatrzymała się w styczniu na poziomie grudniowym (5,2% r/r), a inflacja usług nawet lekko obniżyła się, z 4,4% r/r do 4,2% r/r.
Dane mogą podlec jeszcze wyraźniejszej niż zazwyczaj rewizji, gdyż Eurostat szacował inflację konsumencką Niemiec własnym asumptem – odczyt dla Niemiec tamtejszego urzędu statystycznego został odsunięty w czasie. Tak czy inaczej wygląda na to, że obniżające się ceny energii nadal wspierają żwawe tempo redukcji inflacji i obniżają nieco presję na EBC. To nie wystarczy jednak raczej, aby EBC na dzisiejszym posiedzeniu spuścił z jastrzębiego tonu. Stopy procentowe w strefie euro zostaną dziś też niemal na pewno podniesione o 50 p.b. (depozytowa do 2,5%). Skala i tempo ruchów na kolejnych posiedzeniach już jednak jest kwestią otwartą. Rynek obecnie wycenia jeszcze ok. +50 p.b. w marcu i po 25 p.b. podwyżki w maju oraz czerwcu.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję