Jak widać na schemacie obok, inflacja doskwiera najbardziej krajom znajdującym się w pobliżu konfliktu zbrojnego. Oprócz drożejących surowców, wpływ mają na to także inne czynniki.
Tuż po napaści Rosji na Ukrainę, pod presją sprzedaży znalazły się także waluty krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Polska, Czechy i Węgry z punktu widzenia zagranicznych funduszy inwestycyjnych znajdowały się w tym samym „koszyku” co Rosja i Ukraina. Nie mając swobodnej możliwości rozgrywania negatywnych scenariuszy dla krajów zaangażowanych w konflikt, zawierano często „zakłady” na osłabienie pozostałych walut regionu, co dołożyło do inflacji kilka kolejnych punktów procentowych.
Poza Turcją, gdzie wzrost cen wymknął się całkowicie spod kontroli, wysokiej inflacji nie uniknęły także kraje strefy euro takie jak Łotwa czy Słowacja. Niezależnie od skali, obecne poziomy nie były obserwowane od dekad i wymagają odpowiedniej reakcji władz monetarnych, a to oznacza koniec ery taniego pieniądza, którą można nazwać sponsorem ostatniej rekordowo długiej hossy w latach 2009- 2020.
***Materiał pochodzi z raportu PKO TFI: “PODSUMOWANIE SYTUACJI RYNKOWEJ I PERSPEKTYWY NA ROK 2023”, którego pełną zawartość możesz zobaczyć i pobrać klikając w poniższy przycisk: