Pod koniec maja prezes EBC Christine Lagarde wywołała spore zamieszanie swoim wpisem na blogu. Wskazała ona na stopę depozytową w wysokości 0% na koniec trzeciego kwartału, a tym samym na dwie podwyżki stóp po 25 punktów bazowych każda. Podtrzymała też perspektywę podwyżki stóp w kierunku poziomu neutralnego w kolejnych okresach, który według członków Rady Prezesów EBC wynosi między 1% a 1,5%.
Skąd taka zmiana?
W ostatnim czasie bowiem ponownie wzrosło ryzyko inflacyjne. Majowa stopa inflacji w strefie euro, którą Eurostat opublikuje w przyszłym tygodniu, prawdopodobnie wzrośnie do 8,0%, co oznacza dalszy wzrost o 0,5 punktu procentowego w porównaniu z kwietniem.
Ostatnio dodatkowo znacznie wzrosła presja ze strony cen surowców. Na przykład ceny producentów w niemieckim sektorze wytwórczym podniosły się o ponad 33% w stosunku do poziomu z poprzedniego roku, chociaż firmy są jeszcze dalekie od pełnego przeniesienia tego wzrostu na konsumentów.
Po tym, jak w czwartym kwartale 2021 r. płace zbiorowe w strefie euro wzrosły zaledwie o 1,6%, opublikowane w tym tygodniu dane za pierwszy kwartał pokazują gwałtowny wzrost do 2,8%. Ponadto, na przykład w Niemczech, związki zawodowe domagają się w nadchodzących negocjacjach znacznych podwyżek płac w okresie dwunastu miesięcy. Rośnie zatem ryzyko spirali płacowo-cenowej.
Na początku czerwca EBC wg planu pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Jednocześnie prezeska Lagarde potwierdziła pierwszą podwyżkę w lipcu. Wielkość zmiany na wrześniowym posiedzeniu została uzależniona od średniookresowych perspektyw inflacji. Jeśli się one utrzymają lub pogorszą, wówczas EBC nie wyklucza wzrostu stóp o 50 bps. Zgodnie z planem program APP zostanie wygaszony z dniem 1 lipca. EBC podniosło prognozy inflacyjne oraz obniżyło te dotyczące PKB.
Para EUR/USD w reakcji na słowa Lagarde wzrosła jedynie na moment. Notowania ostatecznie znalazły się pod technicznym poziomem 1,0650 i tym samym perspektywa większego odbicia eurodolara została zagrożona.