Na 25 głosujących 17 osób było za odwołaniem obu członkiń, 8 było przeciwnych, nikt się nie wstrzymał od głosu. Sejm będzie dalej procedował ten wniosek w piątek, najprawdopodobniej na utajnionym posiedzeniu.
Na czwartkowym posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka przewodnicząca komisji ds. pedofilii Karolina Bućko odniosła się m.in. do zarzutu potencjalnego konfliktu interesów. Stwierdziła, że Elżanowska pełniła funkcję biegłego psychologa w postępowaniach karnych objęte nadzorem Państwowej Komisji ds. do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15 (tzw. komisji ds. pedofilii).
"Nie wyobrażam sobie, żebym jako pełnomocnik brała udział w postępowaniach karnych, które są zakresie zainteresowania państwowej komisji. Wydaje mi się to absolutnie nieetyczne" – oceniła Bućko.
Odniosła się też do zarzutów częstej absencji Hanny Elżanowskiej w pracy. Podkreśliła, że jako przewodnicząca komisji wielokrotnie zwracała się do członków komisji, w tym do Elżanowskiej, z zapytaniem, czy absencja jest związana z chorobą czy z urlopem.
"Nie otrzymywałam informacji. Ostatecznie informacja, którą otrzymałam, była bardzo skąpa" – oceniła.
Zwróciła uwagę, że w maju br. Hanna Elżanowska stawiła się w pracy jedynie 7 i 8 maja, a 13 czerwca poinformowała przewodniczącą, że bierze urlop. Zauważyła, że lipcu Elżanowska była obecna w urzędzie 3 lipca od godz. 11.00 do 12.00, 1 lipca od godz. 11.30 przez godzinę i 11 lipca od 9.45.
"12 lipca przez trzy godziny drukowała materiały prywatne dotyczące jej osoby" – powiedziała Bućko.
Zaznaczyła, że wynagrodzenie Hanny Elżanowskiej to ćwierć miliona zł rocznie. Przekazała też, że Elżanowska ma najwięcej urlopu zaległego za rok 2023 – 34 dni, a obecnie łącznie 54 dni.
Dyrektor gabinetu marszałka Sejmu Stanisław Zakroczymski przypomniał, że jest to już trzecie posiedzenie w tej sprawie, ale pierwsze jawne. Zaznaczył, że 21 marca br. marszałek Sejmu Szymon Hołownia spotkał się z trójką członków komisji: przewodniczącą komisji Karoliną Bućko, byłym przewodniczącym prof. Błażejem Kmieciakiem i zastępczynią przewodniczącej Justyną Kotowską. Zaznaczył, że wszystkie te osoby potwierdziły zarzuty sformułowane przez Bućko.
Zakroczymski przypomniał, że 7 maja br. marszałek Sejmu złożył wniosek w sprawie odwołania obu członkiń komisji i nadał mu klauzulę "zastrzeżone".
"Wniosek i sprawa ta ma charakter absolutnie precedensowy" – powiedział.
Podkreślił, że ze względu na to, że w dokumentach są nazwiska osób trzecich – pracowników urzędu i osób, które z urzędem miały styczność, bo zajmują się tematyką molestowania seksualnego małoletnich, część obrad ma charakter zastrzeżony. W opinii Zakroczymskiego sprawa ma charakter apolityczny, o czym świadczyć ma to, że osoby, które zwróciły się do marszałka Sejmu, wywodzą się z różnych środowisk politycznych.
Dodał, że przewodnicząca komisji Karolina Bućko złożyła zawiadomienie do prokuratury, w którym stwierdziła, że Elżanowska i Chrobak pokrywały koszty prywatnych przejazdów taksówkami ze służbowych środków.
"Chodzi o wydatki rzędu 608 zł w przypadku pani Barbary Chrobak i 4192 zł w odniesieniu do pani Hanny Elżanowskiej" – zaznaczył.
Zarówno Chrobak, jak i Elżanowska nie zgodziły się ze stawianymi im zarzutami. Ta druga, odnosząc się do zarzutu niestawiania się w pracy, tłumaczyła m.in., że swoje obowiązki wypełniała zdalnie albo pracując w terenie. Wyjaśniła także, że nie było żadnego konfliktu interesów, gdyż ona swoje opinie pisała na zlecenie prokuratury zanim znalazły się one w kręgu zainteresowań komisji ds. pedofilii, gdyż to prokurator, opierając się m.in. na jej zdaniu, decydował, czy doszło do czynu zabronionego.
Odnośnie do zarzutów wykorzystywania taksówek do celów prywatnych zarówno Chrobak, jak i Elżanowska zapewniły, że jeździły nimi wyłącznie w związku z wykonywaniem zadań służbowych. (PAP)
