Stopy utrzymano w przedziale 5-5,25%. Wydźwięk projekcji był jastrzębi, a prezesi Fed dołączyli do swoich preferencji jeszcze 50pb podwyżek w tym roku. Rynek najpierw się przejął, a następnie postanowił grać swoje implikując jedynie ryzyka kolejnych zwyżek stóp w tym roku. Połączenie jastrzębiej komunikacji (determinacji) ze zmniejszeniem automatyzmu odnośnie do zmian stóp powstrzymają rynek przed rozluźnianiem warunków finansowania. Fed nie powiedział, że podwyższy stopy już w lipcu. Na razie tylko uważnie się przygląda. Do końca roku jeszcze sporo czasu. Naszym zdaniem stopy nie będą już podnoszone.
Komunikat pozostał bez zmian. Ocena stanu gospodarki jest nadal dość dobra z mocnym rynkiem pracy i podwyższoną inflacją. Głosowanie nad stopami procentowymi było jednomyślne.
Źródło: https://graphics.wsj.com/fed-statement-tracker-embed/
Projekcje przesunęły się w kierunku mocniejszej gospodarki (szybszy wzrost, niższa stopa bezrobocia) i wyższej inflacji w 2023 roku. Zmiany na kolejne lata są kosmetyczne. Na ten rok wyraźnie przesunęły się preferowane stopy procentowe. Mediana urosła o 0,5pp. Podwyżka na kolejne lata to 0,3pp. Tak miękkiego lądowania gospodarki mógłby pozazdrościć każdy prezes Fed.
Źródło: https://www.federalreserve.gov/monetarypolicy/files/fomcprojtabl20230614.pdf
Podczas konferencji Powell brzmiał nieco mniej jastrzębio niż sama ścieżka oczekiwanych stóp procentowych. Można było odnieść wrażenie, że wyjątkowo pilnuje kluczowych słów, które były używane, aby nadmiernie nie odbiegać od tego co zostało do tej pory powiedziane lub napisane. To właśnie podczas konferencji nastąpiła na rynkach korekta wcześniejszych ruchów, które pojawiły się po ujrzeniu projekcji. W naszym odczuciu głównym przekazem Powella była gotowość do dalszych podwyżek stóp procentowych oraz konieczność utrzymania bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej przez dłuższy czas. Stąd najprawdopodobniej wielokrotnie powtarzana fraza "We need to keep at it" nawiązująca tytułem do książki P. Volckera, który bez ceregieli podnosił stopy procentowe dotąd aż inflacja spadła. Pewnym nadużyciem było stwierdzenie, że do obniżek stóp procentowych upłyną lata, gdyż "kropki" niezmiennie sugerują, że to już w 2024 roku. Nie odnotowaliśmy jednak wskazówek, aby od czasu poprzedniego posiedzenia perspektywy inflacyjne uległy pogorszeniu. Raczej czuć było pewne zadowolenie, że gospodarka zmierza we właściwym kierunku.
Wnioski. Po okresie agresywnych podwyżek stóp na każdym posiedzeniu, następnie zmniejszeniu ich skali, przyszła pora na kolejne ograniczenie "dawki" w postaci pauzy pomiędzy małymi podwyżkami (tak to wygląda na podstawie wyłącznie tego, co zobaczyliśmy). Ta trzecia faza zacieśnienia polityki pieniężnej, w połączeniu z podniesieniem liczby preferowanych podwyżek w tym roku, wcale nie implikuje, że do kolejnej podwyżki dojdzie w lipcu i że dojdzie do niej w ogóle. Fed jest w trybie pełnej zależności od danych. Uważamy, że te będą poruszać się w kierunku spójnym z powrotem inflacji do celu. Nadmierne deliberacje o 2 podwyżkach po 25pb naszym zdaniem nie mają większego sensu w obliczu faktu, że przez gospodarkę jeszcze nie przetoczył się pełny efekt zmiany stóp od zera do pięciu procent. Widzimy tu głównie walor komunikacyjny. Fed nie chce, aby rynek rozluźniał warunki finansowe i oczekiwał szybkich obniżek stóp. Trzecia faza zacieśnienia i zależność od danych daje dużą przestrzeń do blefowania, bo rynek już nie wie, na którym posiedzeniu będzie ten blef sprawdzał. Nasz scenariusz na ten rok pozostaje bez zmian. Stopy są już na szczycie, pod koniec roku jak najbardziej możliwa jest kosmetyczna obniżka. Scenariusz przedstawiony w projekcjach jest nadmiernie optymistyczny.