15 kwietnia wyłączone zostały trzy ostatnie elektrownie jądrowe w RFN. Tym samym zakończył się zapoczątkowany w 2002 r., a przypieczętowany decyzją z 2011 r. proces odchodzenia Niemiec od wykorzystywania tego rodzaju energetyki. Polityki Atomausstieg (odejścia od atomu) nie zmieniły ani ambitniejsza agenda klimatyczna, ani wywołany ubiegłoroczną agresją Rosji na Ukrainę kryzys energetyczny. Jedyna korekta, na którą po wielotygodniowym, ostrym sporze między koalicjantami zdobył się rząd Olafa Scholza, dotyczyła przesunięcia wygaszenia ostatnich reaktorów – z końca 2022 r. do połowy kwietnia br. (szerzej zob. Niemcy: odroczenie odejścia od atomu o trzy i pół miesiąca).
Najmniejsza partia tworząca koalicję – FDP – oraz opozycyjne CDU/CSU postulowały przedłużenie działalności siłowni do połowy 2024 r. Za dłuższym korzystaniem z energetyki jądrowej, przynajmniej do końca kryzysu, opowiadała się także liczna grupa ekspertów, przedstawicieli biznesu czy wreszcie – w różnych sondażach – większość Niemców. Szczególną aktywnością wykazuje się przy tym premier Bawarii Markus Söder (CSU), który chętnie wykorzystuje obecne proatomowe nastroje wśród obywateli i gra tematem na potrzeby kampanii wyborczej przed zbliżającą się elekcją do bawarskiego landtagu (parlamentu kraju związkowego). Na dalej idące zmiany nie byli jednak gotowi ani Zieloni, ani SPD – w elektoratach tych ugrupowań dominują przeciwnicy atomu (w bazie wyborczej Zielonych – ci najbardziej zagorzali).
Historia niemieckiego atomu: od euforii do histerii
Era energetyki jądrowej rozpoczęła się w RFN w 1955 r. wraz z powołaniem federalnego resortu do spraw atomu, które zajęło się organizowaniem badań i budową pierwszych próbnych reaktorów. Po raz pierwszy energia elektryczna wytworzona w elektrowni jądrowej trafiła do sieci w 1961 r. Wkrótce nastąpił prawdziwy rozkwit tej technologii – przez ponad 20 lat niemalże co roku podłączano kolejną elektrownię. Łącznie – razem z małymi, próbnymi i prototypowymi reaktorami – powstało ich ostatecznie 30 w RFN i sześć w NRD (zob. Aneks). W latach dziewięćdziesiątych odpowiadały one za 30% energii elektrycznej generowanej w kraju.
Początkowo energetyka jądrowa budziła wśród Niemców entuzjazm – dominowało przekonanie, że budowa kolejnych reaktorów zaspokoi zapotrzebowanie dynamicznie rozwijającej się gospodarki na czystą i tanią energię. Zakładano, że jej udział w miksie może sięgnąć nawet 50%. W latach siedemdziesiątych coraz więcej miejsca w debacie publicznej zyskiwali przeciwnicy atomu, którzy krytykowali tę technologię przede wszystkim jako „wysoce niebezpieczną” dla środowiska. Kontrowersje budziła także – do dziś nierozstrzygnięta w Niemczech – kwestia składowania odpadów promieniotwórczych. Łączono również stosowanie energetyki jądrowej z bronią atomową. Coraz częstsze protesty oponentów atomu przeradzały się w starcia z policją, niekiedy bardzo gwałtowne, jak np. w Brokdorfie w 1976 r. Ruch antyatomowy zaczął łączyć przy tym przedstawicieli zupełnie różnych grup społecznych – od studentów po rolników. Wreszcie w 1980 r. przekształcił się w partię polityczną – Zielonych – która szybko odniosła pierwsze sukcesy w wyborach landowych, a w 1983 r. weszła do Bundestagu. Sprzeciw wobec atomu do dziś pozostał ideologicznym fundamentem tego ugrupowania, a w przypadku wielu jego czołowych polityków stanowi też istotny element życiorysu.
Po katastrofie w Czarnobylu w 1986 r. hasła antyatomowe weszły do mainstreamu na dobre – przejęła je cała lewa strona sceny politycznej z SPD na czele. Kiedy w 1998 r. władzę przejęli socjaldemokraci i Zieloni, postulat odejścia od atomu wpisano do umowy koalicyjnej. W 2000 r. rząd RFN zawarł z branżą energetyczną porozumienie dotyczące stopniowego wygaszania energetyki jądrowej (tzw. konsensus atomowy), które Bundestag głosami koalicji przyjął w formie ustawy w 2002 r. Siłowniom przypisano wówczas kwoty energii, po których wyczerpaniu miały zostać wygaszone. Spodziewano się, że ostatnia zostanie zamknięta na początku lat dwudziestych. Po przejęciu w 2009 r. władzy przez koalicję nastawionych proatomowo partii CDU/CSU–FDP podjęto z kolei decyzję o odroczeniu odejścia od atomu do lat trzydziestych. Odpowiednią ustawę chadecy i liberałowie przegłosowali w parlamencie jesienią 2010 r...