Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Czy rynkowa euforia po niższej inflacji w USA jest uzasadniona?

|
selectedselectedselected
Czy rynkowa euforia po niższej inflacji w USA jest uzasadniona? | FXMAG INWESTOR
pexels.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

W październiku ceny w największej gospodarce świata wzrosły o 0,4% m/m, co było wielkością wyraźnie poniżej konsensusu rynkowego wynoszącego 0,6% m/m. Zaskoczenie w dół dotyczyło również cen bazowych, których miesięczna dynamika uplasowała się na poziomie 0,3% (konsensus 0,5%). W konsekwencji dynamiki roczne obydwu wskaźników powędrowały w dół do 7,7% z 8,2% w przypadku szerokiego indeksu CPI oraz do 6,3% z 6,6% jeśli chodzi o ceny wyłączające żywność i paliwa.

 

Co złożyło się na taki rezultat?

Jednym z najistotniejszych elementów były ceny aut używanych, które zanotowały już czwarty z rzędu spadek w ujęciu miesięcznym. Ceny nowych aut wzrosły wprawdzie o 0,4% m/m, choć była to najniższa dynamika wzrostu od marca. Wydaje się, że obydwie kategorie doświadczają normalizacji wynikającej z poluzowania sytuacji w łańcuchach dostaw (warto spojrzeć chociażby na ceny frachtu), co zmniejsza presję na ceny półprzewodników. Znaczny spadek cen odnotowaliśmy także w przypadku opieki medycznej, której usługi potaniały względem września o 0,5%. Systematycznie gaśnie także presja na cenach żywności, które w październiku wzrosły o 0,6% m/m (najniższa dynamika w tym roku). Wciąż bardzo "lepkie" pozostają ceny czynszów, które wzrosły 0 0,6% m/m, choć była to najniższa wartość od lipca. Nie ulega jednak wątpliwości, że wkład do ogólnego wzrostu cen tej kategorii będzie z miesiąca na miesiąc maleć.

Jak obraz wygląda na kolejne miesiące?

Wydaje się, że "lepkość" cen będzie dawać o sobie znać w najbliższym czasie, co może skutkować sporą zmiennością w kolejnych odczytach, a przez to również i na rynkach finansowych. Niemniej wraz z normalizacją wzrostu cen po stronie towarów/surowców wydaje się, że ceny usług także powinny stopniowo spowalniać, choć większa dezinflacja to prawdopodobnie opowieść na za kilka miesięcy. W całej układance istotny będzie także element Chin, które coraz śmielej starają się zarządzać polityką zero-COVID. Kroki te mogą spowodować ponownie wyższe ceny surowców przemysłowych, co przedłużyłoby okres podwyższonej inflacji (konieczność przefiltrowania się kolejnego szoku surowcowego przez gospodarki).

Reklama

Euforia po inflacji z USA i wyważona konferencja prezesa NBP - 1Euforia po inflacji z USA i wyważona konferencja prezesa NBP - 1

Euforia po inflacji z USA i wyważona konferencja prezesa NBP - 2Euforia po inflacji z USA i wyważona konferencja prezesa NBP - 2

Euforia po inflacji z USA i wyważona konferencja prezesa NBP - 3Euforia po inflacji z USA i wyważona konferencja prezesa NBP - 3

 

Polska: Po konferencji prezesa NBP

Czwartkowa konferencja prezesa NBP nie zmieniła nic w naszej prognozie przyszłych działań Rady. Prezes zwracał uwagę na te czynniki (wzrost), które w naszej ocenie będą powstrzymywały RPP przed kolejnymi podwyżkami stóp. „Zniknęły” natomiast, dywagacje o możliwych cięciach stóp w przyszłym roku – to znów spojrzenie zgodne z tym jak widzimy kolejne ruchy RPP. Stopy pozostaną na obecnym poziomie na dłużej.

Reklama

Prezes podkreślał na konferencji, że obecny poziom stóp sprowadzi inflację do celu w horyzoncie projekcji NBP. Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę na to, że horyzont tejże projekcji został wydłużony do 2025, a wydłużenie było (zdaniem prezesa Glapińskiego) motywowane tym, by zobaczyć kiedy inflacja wraca do celu. Albo więc inflacja nie wraca do celu w „oryginalnym” horyzoncie projekcji (2024 roku), albo rozdźwięk pomiędzy kwartałami jest na tyle duży, że nie widać tego w średniorocznej dynamice (tzn. na przykładw IV kwartale inflacja jest w celu, ale w całym 2024 r. nie, stąd potrzeba dodania 2025 roku). Jaka jest odpowiedź przekonamy się dziś o 13.00 (publikacja projekcji).

 

Nie zmienia to jednak nic w kwestii naszej prognozy stóp procentowych. Prezes NBP poinformował, że Rada zdecydowała o bardziej stopniowym powrocie CPI do celu, żeby uniknąć negatywnych skutków społecznych szybszej dezinflacji, a także ze względu na charakter szoków cenowych, które są w przeważającej większości podażowe i zewnętrzne (nie są to dokładne słowa prezesa, a cytat z PAPbiznes, ale bardzo dobrze oddaje on przekaz konferencji). Ta motywacja będzie towarzyszyć RPP jeszcze długo. Zdaniem prezesa NBP:

Przyspieszenie powrotu inflacji do celu wiązałoby się ze znacznymi kosztami społecznymi i gospodarczymi, w tym także silnego wzrostu bezrobocia. - A. Glapiński, prezes NBP

Reklama

To naszym zdaniem najważniejszy punkt konferencji. Z kronikarskiego obowiązku dodamy jeszcze kilka. Prezes nie nazywał obecnego stanu końcem cyklu podwyżek (Jesteśmy nadal w sytuacji zawieszenia, pauzy cyklu zacieśniania. Nie kończymy cyklu zacieśniania); przyznał, że szczyt inflacji oczekiwany jest w styczniu/lutym (Przewidujemy, że inflacja osiągnie swój peak w styczniu lub w lutym i od marca zacznie spadać.(…) Ja się trzymam tego, co przewiduje nasza modelowa analiza, z której wynika, że nie przekroczymy 20 proc., ale 19 proc. tak). Odniósł się też do przewidywanych działań ze strony polityki fiskalnej (ocenił ją jako neutralną dla inflacji w 2023 roku) i zapowiedzi ograniczenia tarczy (NBP szacuje, że ok 50%jej obecnej siłyzostanie ograniczone, wszystkie cytaty za PAPbiznes).

 

 

 

Polska: Na czym by tu przyoszczędzić? 

Reklama

Ostatnie zapowiedzi ze strony rządowej o rozważaniu nieprzedłużania tarczy antyinflacyjnej (np. wypowiedź szefa PFR, później uściślana przez premiera), powracające pytanie o możliwości sfinansowania długu w przyszłym roku i w końcu wypowiedzi jawnie zapowiadające cięcia wydatków (P. Muller: "Przygotowujemy pakiet możliwych cięć inwestycyjnych, czy innych wydatków, które moglibyśmy poczynić") skłoniły nas do zastanowienia się nad tym jakie elementy budżetu (i poza budżetem) mogą zostać w przyszłym roku ograniczone. Inaczej mówiąc - gdzie można ciąć wydatki (w linku poniżej): https://makroekonomia.mbank.pl/214030-polska-na-czym-by-tu-przyoszczedzic 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Ekonomiści mBanku

Ekonomiści mBanku

mBank od lat jest synonimem innowacyjnych rozwiązań w bankowości. Byliśmy pierwszym w pełni internetowym bankiem w Polsce, a dziś wyznaczamy kierunek rozwoju bankowości mobilnej i online. Jesteśmy jedną z najsilniejszych i najszybciej rozwijających się marek finansowych w Polsce, od 1992 roku notowaną na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.


Reklama
Reklama