Afera GetBack nadal wymaga wielu wyjaśnień. Dotyczą one nie tylko samej spółki, ale również jej otoczenia, w tym także działania instytucji państwowych. Sprawą zajmie się Najwyższa Izba Kontroli.
Kontrola w instytucjach państwowych
Na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego, sprawą afery GetBack zajmie się Najwyższa Izba Kontroli (NIK). Kontrola obejmie działalność organów, instytucji i innych podmiotów związanych z rynkiem finansowym, które w ramach swej działalności miały związek ze spółką Getback.
Kontrola rozpocznie się we wrześniu 2018 r., a zakończy w I kwartale 2019 r. Zostanie przeprowadzona przez Departament Budżetu i Finansów NIK. Jej przedmiotem będzie ocena zakresu działalności instytucji państwowych wobec spółki GetBack.
Kontrolą zostaną objęte następujące instytucje: Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), Giełda Papierów Wartościowych (GPW), Rzecznik Finansowy i Komisja Nadzoru Audytowego.
NIK jest jedynym organem uprawnionym do takiej kontroli.
Czy wina leży tylko po stronie spółki GetBack?
Jak do tej pory Prokuratura Krajowa prowadzi na wniosek KNF śledztwo w sprawie spółki GetBack. Jednoczesna kontrola działania instytucji państwowych pozwoli na lepsze zbadanie tej sprawy i wyciągnięcie odpowiednich wniosków.
Dotychczas prowadzone przez prokuraturę śledztwo dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych niezgodnie z przepisami i podawania nieprawdziwych informacji.
Spółka GetBack jednak działała w ramach rynku regulowanego i podlegała nadzorowi KNF i GPW, stąd tak ważne jest ustalenie, dlaczego nie zostało wcześniej wykryte ryzyko związane z działalnością spółki.
Zwraca się także uwagę na to, że obligacje spółki GetBack były sprzedawane przez inne instytucje finansowe. Podejrzewa się, że przy ich sprzedaży mogło dojść do niedozwolonych praktyk rynkowych, takich jak misseling, czyli oferowanie konsumentom produktów finansowych w sposób wprowadzający ich w błąd lub niedostosowanych do ich potrzeb.
Największy rozkwit działalności spółki Getback przypadał na lata 2016-2017. Spółka wykupywała od banków pakiety przeterminowanych wierzytelności za pieniądze uzyskane od nabywców obligacji. Klienci czują się pokrzywdzeni, gdyż obligacje miały być „pewne i gwarantowane”. Według szacunków NIK, kupiło je 9000 osób, a wartość sprzedanych obligacji wyniosła ponad 2,5 mld zł.