W ostatnich dniach świat ponownie został postawiony na głowie. Naturalnie jest jeszcze za wcześnie, żeby ocenić zagrożenie płynące z nowego wariantu wirusa. Jednak właśnie ta związana z nim niepewność, jak i sam okres roku na półkuli północnej (tradycyjny sezon grypowy) sprawia, że rządzący prawdopodobnie będą chętniej podejmować decyzje o obostrzeniach.
To zresztą zaczęło dziać się w Europie nawet przed pojawieniem się wariantu Omikron. W efekcie wyraźnie wzrosła też zmienność na rynkach akcji.
Przed informacją nt. nowego wariantu na rynkach widzieliśmy też większe ruchy sektorowe po tym, jak prezydent Biden zapowiedział powołanie J. Powella na drugą kadencję szefa Fed. Niektórzy najwidoczniej oczekiwali, że nominację odbierze ktoś o nieco łagodniejszym podejściu do polityki monetarnej. Naszym zdaniem to jednak zdejmuje z rynków sporo niepewności, zwłaszcza że inwestorzy często niemiłosiernie „testowali” (czytaj: miały miejsce gwałtowne spadki) nowych szefów Rezerwy Federalnej i ich program.
Po wielu miesiącach dobrego zachowania warszawskiej giełdy w ostatnich tygodniach widzimy tu sporą korektę
Indeks WIG stracił w ostatnich dwóch tygodniach blisko 9%. W tym czasie S&P500 spadł o 2%, a niemiecki DAX o 5%.
Nasze przewidywania
W momencie, kiedy nowe fale zachorowań zaczęły postępować w Europie i miały miejsce już pierwsze zamknięcia gospodarek, pojawił się dodatkowo nowy wariant wirusa, który niewątpliwie zwiększa niepewność; O ile SARS-CoV-2 miał już mnóstwo mutacji i znamy wiele jego wariantów, to pierwsze sygnały nt. Omikrona wskazują, że może on uciekać odpowiedzi immunologicznej indukowanej po szczepionkach czy po przebytej chorobie. Mówi się bowiem o pierwszym wariancie, który istotnie zmienia kolec białka wirusa, fragment dotychczas wyjątkowo stabilny i jednocześnie celowany przez szczepionki.
Na razie jednak za wcześnie na ocenę zagrożenia
Może równie dobrze okazać się, że dotychczasowa obrona jest jednak wystarczająca lub mimo iż wariant jest bardziej zaraźliwy, może być jednocześnie sporo łagodniejszy.
Na bardziej rzetelne informacje przyjdzie nam poczekać kilka tygodni
Na razie obawy z nim związane nieco odsuwają oczekiwania co do ruchów banków centralnych… zaledwie kilka dni po tym, jak przybliżały się choćby pierwsze podwyżki Fed. A to powoduje spore ruchy międzysektorowe.
W obliczu większej niepewności wolimy nie przyjmować agresywnej pozycji. Zwłaszcza że apetyt rynków na ryzyko przed ostatnim piątkiem był dość wysoki, co może wydłużyć okres chłodzenia. Naszym zdaniem dla dobra długoterminowego trendu wzrostowego schłodzenie byłoby nawet wskazane.