To już trzecia z rzędu w tym tygodniu udana aukcja amerykańskich obligacji, na której Departament Skarbu ulokował 35 mld USD w 7-letnich papierach. Pozostałe dwie komentowaliśmy tutaj i tutaj.
Podobnie jak na poprzednich w czwartkowej aukcji także dominował popyt zagraniczny, sprowadzając udział dealerów skarbowych do najniższego poziomu od co najmniej 2009 roku. Bid-to-cover podniósł się z 2,454 do rzadko odnotowywanego dla tego tenoru poziomu 2,691.
Wczorajsza aukcja zamyka styczniową serię emisji. Następny przetarg będzie miał miejsce 07.02, czyli istotnie po najbliższej decyzji FOMC. Sądzimy, że nie należy wykluczać scenariusza, w którym w porównaniu do wcześniejszego wystąpienia w grudniu (tutaj) łagodniejsze stanowisko prezesa Powella na konferencji prasowej, m.in. za sprawą ostatnich danych o inflacji (tutaj), może dalej wspierać popyt na UST.
Niezdecydowanie w USA, wzrost w Europie
Początkowego wzrosty dochodowości na rynku długu za Oceanem na krótkim końcu ustąpiły miejsca niewielkim spadkom, jednak na dwie godziny przed końcem notowań dług zaczął osłabiać się. Wydaje się, że sygnał przyszedł z rynku akcji, gdzie tendencja aprecjacyjna przyspieszała wraz z końcem sesji na Wall Street. Ostatecznie na głównych węzłach rentowności przesunęły się o +6, +3 ora 0 pb. do odpowiednio 4,17% (2Y), 3,49% (10Y) oraz 3,62% (30Y). W strefie euro natomiast tendencja osłabiająca dług była obserwowana od początku notowań i nie została silnie zaburzona przez niezdecydowanie po drugiej stronie Atlantyku. Na głównych węzłach wzrosty krzywej bundowej wyniosły 5,6 oraz 5 pb. do odpowiednio 2,58% (2Y), 2,22% (10Y) oraz 2,16% (30Y).
W tle zostało opublikowane kilka danych ze Stanów. Według Department of Labor liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w tygodniu zakończonym 21. stycznia zmalała do 186 tys. (9-miesięczne minima). Dodatkowo wygładzająca pojedyncze odczyty 4-tygodniowa średnia obniżyła się poniżej 200 tys. Wyłączając okres pocovidowy, był to najniższy odczyt od 15. Przeciętnie natomiast wypadł odczyt zamówień na dobra trwałe. Chociaż wzrosły one o 5,6% m/m w grudniu (prog. 2,5%), jednak z wyłączeniem narażonych na jednorazowe zdarzenia środków transportu spadły one o 0,1 (prog. +0,2 proc.).
Oczekujemy, że umiarkowane osłabienie rynków bazowych może się utrzymać. Rynek zaczyna obawiać się zbyt jastrzębiego przekazu ze strony Fed i EBC w przyszłym tygodniu. W związku z tym szczególnie krótki koniec może być pod presją. Dziś, mimo ważnych danych z USA (raport BEA o budżecie gosp. dom. oraz badanie nastrojów tychże przez Uniwersytet w Michigan), prawdopodobieństwo, by dane skierowały rynek w konkretną stronę tuż po ich ogłoszeniu, jest ograniczone.
SPW mocniejsze mimo osłabienia rynków bazowych
Wczorajsze zachowanie SPW było lepsze niż wynikało to z sygnałów bazowych czy impulsów z naszego regionu. Krzywa dochodowości obniżyła się na głównych węzłach o 7, 2 oraz 4 pb od odpowiednio 5,94% (2Y), 5,87% (5Y) oraz 5,88% (10Y). Zawężeniu uległ natomiastspread ASW o ok 8 pb., co potwierdza pozytywny sentyment do krajowego długu.
W tle wypowiedziała się członek RPP, Gabriela Masłowska. Moówiła, że jej zdaniem przestrzeń do obniżek stóp może pojawić się w 2024 roku. Wskazywała na rosnącą liczbę dezinflacyjnych czynników z zagranicy, natomiast podkreślała „prawo” rynków wschodzących (w tym jej zdaniem Polski) do wyższej inflacji z uwagi na strukturę ich gospodarek. Opinia Masłowskiej napłynęła po zakończeniu notowań, ale biorąc pod uwagę, że jest ona zbliżona do konsensusu RPP nie powinna wpłynąć na wycenę krajowego długu.
Dziś nie oczekujemy, by odczyty z USA wywołały podwyższoną zmienność.